Gościmy

Odwiedza nas 108 gości oraz 0 użytkowników.

Od Autora

Bardzo dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze:) Będzie mi bardzo miło, jeśli będziecie dzielić się Waszymi uwagami i opiniami o wypróbowanych przepisach:)

czekolada

  • Tort czekoladowo - malinowy

    Pyszne czekoladowe ciasto i do tego krem malinowy na bazie mascarpone. Świetnie się kroi, ładnie się prezentuje i do tego dobrze smakuje. Polewę zrobiłam z malin, nie z dżemu i była również intensywna:)

    Składniki na czekoladowe ciasto:

    • 4 duże jajka
    • 200 ml mleka
    • 170 ml oleju słonecznikowego lub rzepakowego
    • 1,5 szklanki brązowego cukru
    • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
    • 200 g mąki pszennej
    • 80 g kakao
    • pół łyżeczki sody oczyszczonej
    • 1 i 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia

    Frużelina malinowa:

    • 500 g malin, świeżych lub mrożonych
    • 3 łyżeczki żelatyny rozpuszczonej w 1/4 szklanki gorącej wody
    • 3/4 szklanki cukru
    • 1 łyżka soku z cytryny
    • 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej rozpuszczone w 1 łyżce wody

    Krem malinowy:

    • 500 g serka mascarpone (2 opakowania), schłodzonego
    • frużelina malinowa (całość), schłodzona, przepis poniżej

    Polewa malinowa:

    • 120 g dżemu malinowego bezpestkowego ( u mnie sos zrobiony z  przetartych malin pozostałych z frużeliny)
    • 1 łyżeczka żelatyny rozpuszczona w 2 łyżkach wody

    Wykonanie:

    Ciasto: Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. W naczyniu roztrzepujemy lekko jajka, dodajemy mleko, olej, cukier, ekstrakt z wanilii - mieszamy do połączenia. Do drugiego naczynia przesiewamy mąkę, kakao, sodę oczyszczoną, proszek do pieczenia. Przesiane składniki wsypujemy do wymieszanych mokrych składników i mieszamy do połączenia (np. przy pomocy rózgi kuchennej, nie używając miksera).

    Formę o średnicy 20 cm wykładamy papierem do pieczenia, samo dno. Przelewamy do niej ciasto. Pieczemy w temperaturze 170ºC przez około 60 minut lub dłużej, do tzw. suchego patyczka. Wyjmujemy z piekarnika i studzimy. Ciasto urośnie z wybrzuszeniem. Z wystudzonego ciasta odcinamy 'górkę' i kruszymy. Pozostałe ciasto kroimy wzdłuż na 3 części.

    Frużelina: W małym garnuszku mieszamy maliny z cukrem. Stawiamy na palniku o średniej mocy i podgrzewamy do rozpuszczenia się cukru. Dodajemy cytrynę, wodę z mąką, mieszamy, zagotowujemy i zdejmujemy z palnika. Połowę przecieramy przez sitko (pestki wyrzucamy – ja je wykorzystałam na galaretkę, bo nie miałam dżemu), łączymy z resztą malinowego sosu.

    Rozpuszczoną żelatynę powoli dodajemy do owocowego sosu (może być gorący), uważając, by nie wytworzyły się grudki (można najpierw ją rozrobić z odrobiną sosu z owoców, by nie była tak gęsta). Schładzamy, by sos owocowy zgęstniał. Wkładamy do lodówki na kilka godzin.

    Krem: Mascarpone i frużelinę umieszczamy w misie miksera i miksujemy na gładką masę. 

    Polewa: Dżem umieszczamy w małym garnuszku i podgrzewamy, mieszając. Zagotowujemy i zdjąć z palnika. Do gorącego dodajemy żelatynę i dobrze mieszamy do połączenia. Studzimy i lekko schładzamy w lodówce, by polewa zgęstniała. Ja nie miałam dżemu, więc pestki z frużeliny zagotowałam w niewielkiej ilości wody, dodając jeszcze kilka malinek. Potem przetarłam przez sitko i miałam smaczny malinowy soczek, dodałam żelatynę i wystudziłam. Wykorzystałam maliny do samego końca;)

    Ostateczne wykonanie:

    Pierwszy blat układamy na paterze. Smarujemy 1/3 kremu malinowego. Przykrywamy drugim blatem, następnie połową pozostałego kremu. Przykrywamy ostatnim czekoladowym blatem. Boki tortu smarujemy pozostałym kremem, oprószamy czekoladowymi okruszkami, przyciskając je do tortu i robiąc mały rant na wierzchu tortu (by polewa malinowa nie spływała). Schładzamy. Po pewnym czasie na górę wylewamy tężejącą polewę malinową. Schładzamy. Dekorujemy dodatkowymi świeżymi malinami (200 g). Smacznego :)

    Źródło

  • Tort czekoladowo-pomarańczowy

    Propozycja na niedzielne, czy świąteczne ciasto, tort na urodziny, właściwie na każdą okazję, a nawet i bez okazji:) Znów u mnie połączenie czekolady i pomarańczy :) Tort bardzo dobry, czekoladowy, intensywnie pomarańczowy, a krem to po prostu pomarańczowy budyń :) Jeśli to również wasze smaki, to warto wypróbować :)

    Składniki:

    Biszkopt:

    • 6 jajek
    • ¾ szklanki mąki pszennej tortowej
    • ¾ szklanki cukru
    • ⅓ szklanki kakao
    • skórka starta z ½  pomarańczy
    • 1 łyżeczka ekstraktu z pomarańczy lub aromatu pomarańczowego

    Poncz:

    • 1 szklanka wody
    • 50 ml likieru pomarańczowego
    • ⅓ szklanki cukru

    Krem czekoladowy (do przygotowania dzień wcześniej):

    • 500 ml śmietanki kremówki
    • 200 g gorzkiej czekolady
    • ⅓ szklanki cukru pudru

    Orange curd:

    • 2 szklanki soku świeżo wyciśniętego z pomarańczy
    • 1-2 łyżeczki skórki startej ze sparzonej pomarańczy
    • 2 ½ szklanki cukru (można trochę mnie lub więcej w zależności od słodkości pomarańczy)
    • 4 duże żółtka
    • 4 łyżki mąki ziemniaczanej
    • 120 g masła

    Dodatkowo:

    • 150 g kandyzowanej lub smażonej skórki pomarańczowej

    Wykonanie:

    Dzień wcześniej przygotowujemy krem czekoladowy.

    Krem czekoladowy: Czekoladę łamiemy na małe kawałki, rozpuszczamy razem ze śmietanką w kąpieli wodnej (połamaną czekoladę przełożyć do metalowej miski, dodać śmietankę, ustawić na garnku z gotującą się wodą, tak by dno miski nie dotykało wody). Można też podgrzać śmietankę w rondlu (nie gotować) i w gorącej śmietance rozpuścić połamaną na małe kawałki czekoladę. Studzimy. Wstawiamy do lodówki na kilka godzin, najlepiej na całą noc. Mocno schłodzoną masę czekoladowo-śmietanową ubijamy na sztywno. Jeśli użyliśmy bardzo gorzkiej czekolady masę można nieco dosłodzić cukrem pudrem.

    Biszkopt:Białka oddzielamy od żółtek, ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dodajemy cukier cały czas ubijając (ubita piana powinna być sztywna i lśniąca). Następnie dodajemy kolejno żółtka, dalej ubijając i ewentualnie ekstrakt pomarańczowy i mieszamy. Mąkę łączymy z kakao, skórką startą z pomarańczy, przesiewamy do masy jajecznej, delikatnie dodajemy do ciasta  i mieszamy drewnianą łyżką.

    Dno tortownicy o średnicy 22-24 cm wykładamy papierem do pieczenia. Boków tortownicy niczym nie wykładamy i nie smarujemy. Do formy wlewamy ciasto. Pieczemy w temperaturze 160 - 170ºC około 50 minut (do suchego patyczka).

    Biszkopt studzimy w piekarniku, po ok. 15 minutach można uchylić drzwiczki piekarnika. Po upływie kolejnych 20-30 minut wyjmujemy z piekarnika, dalej studzimy w tortownicy, jeśli pojawiłaby się górka można postawić ciasto do góry nogami, wtedy się wyrówna. Wystudzony biszkopt wyjmujemy z formy (boki biszkoptu oddzielamy nożykiem od formy, gdy biszkopt będzie wystudzony). Biszkopt kroimy na 3 blaty.

    Poncz: Wodę zagotowujemy razem z cukrem. Podgotowujemy 1-2 minuty. Nieco studzimy i dodajemy likier. Mieszamy i odstawiamy na bok.

    Orange curd: Sok pomarańczowy mieszamy ze skórką pomarańczową, cukrem, mąką ziemniaczaną i żółtkami gotujemy, aż masa zgęstnieje do konsystencji kremu, dodajemy masło i miksujemy. Ewentualnie miękkie masło zmiksować wcześniej, następnie dodawać przestudzony krem i zmiksować razem.

    Całość: Spodni blat układamy na paterze, ponczujemy 1/3 ponczu, wykładamy 1/2 kremu pomarańczowego. Przykrywamy kolejnym blatem, czynność z nasączeniem ponczem i wyłożeniem orange curd powtarzamy. Przykrywamy ostatnim blatem, ponczujemy go resztką ponczu. Wierzch i boki tortu pokrywamy kremem czekoladowym, resztą kremu dekorujemy tort. Ja dodatkowo obsypałam boki tortu orzechowym krokantem. Ponczu oraz kremu mi trochę zostało, można więc odrobinę zmniejszyć proporcje lub wykorzystać w innym celu:) Smacznego :)

    Źródło

  • Tort migdałowy

    Tort zrobiłam na bazie przepysznego tortu michałkowego:) Zmodyfikowałam jednak troszkę, zamieniając orzechy na migdały, dodałam również wiśnie. Zrobiłam z podwójnej porcji, gdyż musiałam zrobić duży i prostokątny. Poniżej podaję jednak proporcję na mały okrągły torcik (forma 22 cm). Jeżeli chcecie zrobić w tortownicy prostokątnej zdecydowanie należy podwoić ilość składników. Ja zrobiłam trzy duże biszkopty, dlatego przełożyłam jedną warstwą kremu ciemnego i jedną jasną z wiśniami.

    Składniki:

    Na jasny biszkopt:

    • 5 jajek
    • 3/4 szklanki drobnego cukru do wypieków
    • 3/4 szklanki mąki pszennej
    • 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej

    Krem migdałowy jasny:

    • 300 ml śmietany kremówki 36%
    • pół szklanki pełnego mleka w proszku
    • 250 g białej czekolady
    • 125 g serka mascarpone, schłodzonego
    • 120 g drobno posiekanych migdałów (użyłam całych, nie płatków)
    • 2 łyżki amaretto

    Krem migdałowy ciemny:

    • 300 ml śmietany kremówki 36%
    • pół szklanki pełnego mleka w proszku
    • 250 g mlecznej czekolady
    • 125 g serka mascarpone, schłodzonego
    • 120 g drobno posiekanych migdałów
    • 2 łyżki amaretto

    Do naponczowania biszkoptu:

    • 1/3 szklanka wody
    • 1/3 szklanki amaretto (ewentualnie dodajemy odrobinę ekstraktu migdałowego)

    Wymieszać.

    Dodatkowo:

    • mały słoiczek dylowanych wiśni

    Dekoracja:

    • posypka waflowa biała i niebieska oraz cukrowe ozdoby

    Można obtoczyć boki tortu w płatkach migdałowych

    Wykonanie biszkoptu:

    Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Mąki mieszamy, przesiewamy i odkładamy. Białka umieszczamy w misie miksera i ubijamy na sztywną pianę. Stopniowo, łyżka po łyżce, dodajemy cukier, ubijając po każdym dodaniu. Po kolei dodajemy żółtka, dalej ubijając. Mąki wsypujemy do masy jajecznej. Powoli i delikatnie, by masa nie opadła, mieszamy je szpatułką. W surowej masie nie powinno być widocznej suchej mąki. Tortownicę o średnicy 22 cm smarujemy masłem, wykładamy papierem do pieczenia - samo dno. Delikatnie przelewamy masę biszkoptową i wyrównujemy. Pieczemy w temperaturze 160 - 170ºC przez około 40 minut lub dłużej, do tzw. suchego patyczka. 

    Gorący biszkopt wyjmujemy z piekarnika i z wysokości około 60 cm opuszczamy je (w formie) na podłogę. Odstawiamy do uchylonego piekarnika do ostygnięcia. Całkowicie studzimy (w formie). Jeśli macie dwie takie same formy można ciasto podzielić na pół. Oczywiście albo pieczemy od razu, albo ciasto do drugiej blaszki ubijamy później. Biszkopt nie może czekać.

    Po wystudzeniu biszkopt wyjmujemy z formy (oddzielając boki nożykiem od formy), przekrawamy na 4 równe blaty biszkoptowe (najpierw wzdłuż na pół, następnie każdą część raz jeszcze na pół). Jeśli pieczemy w dwóch blaszkach to każdy biszkopt przekrawamy tylko na pół.

    Wykonanie jasnego kremu:

    W niedużym garnuszku podgrzewamy śmietanę kremówkę, do momentu wrzenia. Zdejmujemy z palnika, dodajemy mleko w proszku i mieszamy do gładkości. Dodajemy połamaną w kostki czekoladę i amaretto. Mieszamy, by czekolada się całkowicie roztopiła. Jeśli temperatura mikstury się obniży i czekolada wolno się rozpuszcza, można garnuszek znów położyć na palniku, na małej mocy i podgrzewać, cały czas mieszając. 

    Po rozpuszczeniu czekolady i otrzymaniu gładkiej masy (dla pewności można ją przecedzić przez sitko), odkładamy do wystudzenia. Następnie przykrywamy folią spożywczą i schładzamy w lodówce, najlepiej przez noc.

    Kolejnego dnia schłodzoną masę umieszczamy w misie miksera. Ubijamy do  mocnego zgęstnienia i momentu, aż końcówka miksera będzie pozostawiała wyraźne ślady w kremie. Moja masa po wyjęciu z lodówki już była mocno gęsta. Dodajemy schłodzone mascarpone i dokładnie mieszamy masę. Ja dodałam migdały do połowy masy, masę na wierzch tortu chciałam mieć gładką, dlatego migdały były tylko w masie, która szła do środka tortu. 

    Masę/masy schładzamy w lodówce, do momentu przygotowania ciemnego kremu.

    Wykonanie ciemnego kremu:

    Analogicznie jak masę na krem jasny przygotowujemy masę klasyczną. W niedużym garnuszku podgrzewamy śmietanę kremówkę, do momentu wrzenia. Zdejmujemy z palnika, dodajemy mleko w proszku i mieszamy do gładkości. Dodajemy połamaną w kostki czekoladę i amaretto. Mieszamy, by czekolada się całkowicie roztopiła. Jeśli temperatura mikstury się obniży i czekolada wolno się rozpuszcza, można garnuszek znów położyć na palniku, na małej mocy i podgrzewać, cały czas mieszając. 

    Po rozpuszczeniu czekolady i otrzymaniu gładkiej masy do wystudzenia. Następnie przykrywamy folią spożywczą i schładzamy w lodówce, najlepiej przez noc.

    Kolejnego dnia schłodzoną masę umieszczamy w misie miksera. Ubijamy do  mocnego zgęstnienia i momentu, aż końcówka miksera będzie pozostawiała wyraźne ślady w kremie. Dodać schłodzone mascarpone i dokładnie mieszamy. Dodajemy migdały i mieszamy. Masę schładzamy w lodówce, tylko do momentu lekkiego zgęstnienia.

    Wykonanie ostateczne:

    Pierwszy z blatów biszkoptowych kładziemy na paterze. Ponczujemy 1/4 mieszanki amaretto. Na wierzch wykładamy połowę ciemnego kremu i wyrównujemy. Przykrywamy drugim blatem, ponczujemy 1/3 pozostałej mieszanki amaretto. Na blat wykładamy jasny krem (z migdałami),  wyrównujemy i nakładamy wiśnie. Przykrywamy trzecim blatem biszkoptowym i ponczujemy go połową pozostałego alkoholu. Na wierzch wykładamy resztę masy ciemnej i wyrównujemy. Przykrywamy ostatnim blatem biszkoptowym. Ponczujemy go resztą alkoholu. Pozostałą masę migdałową (tą bez migdałów) wykładamy na wierzch tortu i wyrównujemy. Część masy bardzo cienką warstwą smarujemy boki tortu. Obsypujemy boki tortu posypką waflową (lub migdałami) i dekorujemy wierzch wg uznania. Ja zrobiłam tylko trzy biszkopty, bo były wystarczająco wysokie, czwarty to by było już za dużo:) Dlatego zrobiłam jedną warstwę ciemną, a kolejną migdałową z wiśniami. Tort przechowujemy w lodówce, przed podaniem najlepiej wyjąć go 30 minut wcześniej. Smacznego:)

    Mój eksperyment inspirowany tym przepisem:)

  • Tort Pralina

    Tort, który z pewnością nadaje się na specjalne okazje. Jest trochę pracochłonny, ale jeśli mamy wśród najbliższych miłośnika czekolady to na pewno będzie zadowolony i doceni naszą pracę ;) Powiedziałabym, że jest nieco wytrawny, więc raczej nie dla dzieci. Przepis źródłowy był na dużą blachę, i ilość składników była ogromna ;) Zdecydowałam zatem zrobić z połowy porcji, a dodatkowo w formie tortu, w związku z tym zmieniłam też nazwę :) To zdecydowanie dobry wybór, bo nie da się zjeść za dużo, jeden kawałek jest sycący :) Nie wspominając już o kaloryczności :)

     Składniki:

    Ciasto:

    • 1,5 szklanki cukru
    • 1,5 szklanki mąki
    • 1/2 szklanki gorzkiego kakao
    • 1,5 łyżeczki sody
    • ½ łyżeczki proszku do pieczenia
    • szczypta soli
    • ½ i 1/4 szklanki maślanki
    • 1/2 szklanki oleju
    • ½ szklanki mocnej kawy
    • 2 duże jajka

    Masa I:

    • ½ i 1/4 szklanki śmietanki kremówki 30%
    • 35g zmielonych orzechów włoskich
    • 25g dość drobno posiekanych orzechów włoskich
    • szczypta soli
    • 1,5 łyżki cukru pudru
    • 150g miękkiego masła

    Masa II:

    • 100ml + 190ml śmietanki kremówki 30%
    • 150g czekolady gorzkiej lub deserowej
    • 150g masła orzechowego
    • 50g masła

    PONADTO:

    • 100g czekolady deserowej lub gorzkiej
    •  1/3 szklanki śmietanki kremówki 30%
    • 200-300g różnych rodzajów orzechów, grubo posiekanych lub w całości do dekoracji/ ja udekorowałam ozdobami z waflowych kwiatów i czekolady

    Wykonanie:

    Ciasto: Wszystkie suche składniki mieszamy w dużej misce. Dodajemy składniki mokre i miksujemy na jednolitą masę. Ciasto dzielimy na 2 części. Każdą z nich przelewamy do formy o wymiarach 21 cm wyłożonej papierem do pieczenia. Pieczenie: 180st, 30-35min (do suchego patyczka) - każdy blat – może krócej, kązdy zna soj piekarnik :)

    Masa I: W rondelku umieszczamy śmietanką, orzechy i sól. Podgrzewamy do zagotowania od czasu do czasu mieszając. Przykrywamy folią i odstawiamy do całkowitego ostudzenia (do temperatury pokojowej). Po tym czasie masło ucieramy z cukrem pudrem. Ciągle ucierając dodajemy porcjami masę orzechową. Ucieramy do uzyskania jednolitego kremu.

    Masa II:W rondelku umieszczamy 100ml śmietanki, masło, masło orzechowe i czekoladę. Podgrzewamy mieszając od czasu do czasu, aż do zagotowania. Mieszamy na jednolitą masę, odstawiamy do całkowitego ostygnięcia (w lodówce). Po tym czasie pozostałą śmietankę ubijamy i przekładamy do zimnej masy i delikatnie mieszamy szpatułką lub łyżką.

    Polewa:Czekoladę rozpuszczamy wraz ze śmietanką na wolnym ogniu, ciągle mieszając.

    Składanie Tortu:

    Na pierwszy z blatów wykładamy najpierw krem z orzechów włoskich, wyrównujemy. Na kremie rozprowadzamy masę z masła orzechowego. Przykrywamy pozostałym ciastem. Oblewamy czekoladą i obsypujemy przygotowanymi orzechami. Ja robiłam ciasto w formie tortu zatem zdecydowałam się na inną dekorację ;) Ciasto odstawiamy do lodówki na 6-12h (najlepiej całą noc). Przechowujemy w lodówce. Smacznego :)

    Źródło: Internet - obecnie źródło już nie istnieje.

  • Tort węgierski

    W tym roku na Święta postanowiłam wypróbować Tort węgierski. Mocno czekoladowy z wiśniami i Amaretto, nasączony alkoholem, naprawdę dobry:)

    Dzień wcześniej należy zalać wiśnie alkoholem, można też zrobić masę do dekoracji. Można też upiec biszkopt dzień wcześniej i następnego dnia zajmujemy się tylko dekoracją:)

    Składniki:

    Wiśnie w zalewie z wódki i Amaretto:

    • 350 g wiśni, świeżych lub mrożonych (tych bez wcześniejszego rozmrażania)
    • 3 łyżki cukru
    • 100 ml wódki
    • 100 ml likieru migdałowego np. Amaretto

    Czekoladowy krem do ozdoby wierzchu tortu:

    • 150 ml śmietany kremówki 36%
    • 100 g czekolady gorzkiej lub mlecznej

    Blaty biszkoptowe:

    • 5 jajek
    • 3/4 szklanki cukru
    • 2/3 szklanki mąki pszennej (tortowej)
    • 1/3 szklanki kakao

    /szklanka o pojemności 250 ml/

    Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.

    Krem czekoladowy:

    • 500 g serka mascarpone, schłodzonego
    • 500 ml śmietany kremówki 30 lub 36%, schłodzonej.
    • 200 g gorzkiej czekolady (można dodać połowę mlecznej, jeśli lubicie)
    • 5 łyżek cukru pudru

    Polewa czekoladowa na wierzch:

    • 70 g gorzkiej czekolady
    • 30 g masła

    Dodatkowo:

    • wiśnie koktajlowe do dekoracji
    • 100g praliny migdałowej (krokant) 

    Wykonanie:

    Wiśnie w zalewie: Wiśnie (odpestkowane) umieszczamy w słoiczku, zasypujemy cukrem, odstawiamy na 1 godzinę do puszczenia soku, mrożone na 2 godziny. Po tym czasie zalewamy je wódką i likierem. Zamykamy słoiczek, odstawiamy do lodówki na kilka dni, a minimum na 24 godziny. Przed samym użyciem dokładnie odsączamy wiśnie na sitku i osuszamy, zachowując zalewę alkoholową (powinniśmy otrzymać około 1 szklanki). Jeśli nie otrzymamy jednej szklanki, uzupełniamy alkoholem brakującą część.

    Krem do ozdoby tortu: Śmietanę podgrzewamy w garnuszku, prawie do wrzenia. Zdejmujemy z palnika, wrzucamy czekoladę i mieszamy do jej rozpuszczenia. Odstawiamy w chłodne miejsce, do momentu, aż czekolada będzie na tyle gęsta, by można ją było wyciskać przez rękaw cukierniczy (całą noc). Jeśli krem czekoladowy po całej nocy spędzonej w lodówce będzie zbyt rzadki do wyciskania przez szprycę, wystarczy go ubić mikserem z końcówkami do ubijania białek. Mój krem był w lodówce ok. 5h i bez problemu dało się go wyciskać przez szprycę.

    Biszkopt: Mąkę i kakao mieszamy i przesiewamy.Białka oddzielamy od żółtek, ubijamy na sztywną pianę (uważając, by ich nie 'przebić'). Pod koniec ubijania dodajemy partiami cukier, łyżka po łyżce, ubijając po każdym dodaniu. Dodajemy po kolei żółtka, nadal ubijając.Do masy jajecznej wsypujemy suche składniki. Dodajemy do ciasta, i delikatnie mieszamy szpatułką, by składniki się połączyły a masa piankowa nie opadła. Tortownicę o średnicy 22 - 23 cm wykładamy papierem do pieczenia (samo dno), nie smarujemy boków. Delikatnie przekładamy ciasto. Pieczemy w temperaturze 160 - 170ºC przez około 35 - 40 minut lub do tzw. suchego patyczka.

    Gorące ciasto wyjmujemy z piekarnika, z wysokości około 60 cm upuszczamy je (w formie) na podłogę lub blat. Odstawiamy do uchylonego piekarnika do wystudzenia.Wystudzony, przekrawamy na 3 blaty, ostrym nożem z piłką. Boki biszkoptu oddzielamy nożykiem od formy dopiero po jego wystudzeniu.

    Po wyjęciu biszkoptu z formy warto go odwrócić 'do góry nogami'. Biszkopt kakaowy nigdy nie jest idealnie płaski (w przeciwieństwie do biszkoptu białego), rośnie z minimalną górką, więc wyrówna się po odwróceniu biszkoptu.

    Krem wiśniowy: Czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej. Lekko studzimy. W naczyniu umieścić serek mascarpone, kremówkę, cukier puder. Krótko ubijamy (mikserem) do otrzymania jednolitej masy śmietankowej. Dodajemy czekoladę, mieszamy szpatułką lub krótko miksujemy, tylko do połączenia się składników. Ja dodałam śmietanfix – na wszelki wypadekJ Osuszone wiśnie dodajemy do kremu i delikatnie mieszamy.

    Polewa: Czekoladę i masło roztapiamy w kąpieli wodnej. Odstawiamy do lekkiego przestudzenia i zgęstnienia.

    Ostateczne wykonanie:

    Na paterze układamy pierwszy z blatów biszkoptowych. Nasączamy go 1/3 szklanki alkoholu. Na wierzchu smarujemy 1/3 kremu czekoladowego z wiśniami. Na jego górę kładziemy kolejny blat biszkoptowy, nasączamy 1/3 szklanki alkoholu i przykrywamy połową pozostałego kremu czekoladowego z wiśniami. Przykrywamy ostatnim z blatów biszkoptowych, nasączamy go resztą alkoholu. Wierzch i boki smarujemy pozostałym kremem. Wierzch polewamy polewą czekoladową. Boki tortu obsypujemy migdałowym krokantem. Schładzamy w lodówce. Schłodzony tort ozdabiamy czekoladowym kremem wyciskanym ze szprycy i dekorujemy wiśniami koktajlowymi.

    Przechowujemy w lodówce. Kroimy gorącym, ostrym i długim nożem (ostrze noża na chwilę umieszczamy we wrzątku, następnie wycieramy ręczniczkiem kuchennym do sucha). Smacznego :)

    Źródło

  • Trójkąciki kukurydziane z bakaliami i czekoladą

    czyli chrupiące batoniki;)

    Bardzo mi się spodobały, i zdrowe i z czekoladą:) I robi się naprawdę szybko:) Można zabrać do pracy, jako smaczną przekąskę.  Moje były przeznaczone, jako słodki upominek, ale tylko część, więc udało mi się skosztować:)

    Składniki:

    • 3/4 szklanki (poj. 200 ml) łuskanych ziaren słonecznika
    • 2 łyżki masła
    • 4-5 łyżek miodu
    • 1 łyżka cukru waniliowego lub trzcinowego
    • bakalie, ziarna, dodatki , owoce suszone, co tylko lubicie – ja dodałam ananasa kandyzowanego
    • 1 i 1/2 szklanki (poj. 200 ml) płatków kukurydzianych
    • 1 tabliczka czekolady do dekoracji – dowolnej: gorzkiej, mlecznej, białej – ja użyłam mlecznej

    Wykonanie:

    Rozgrzewamy patelnię bez tłuszczu i wsypujemy ziarno słonecznika. Chwilę prażymy na małym ogniu, aż zacznie ładnie pachnieć i się rumienić, ale uważać, by się nie przypalił, czyli nie za długo:)

    Następnie dodajemy masło, miód i cukier, mieszamy i podgrzewamy całość, aż wszystko ładnie się roztopi, a składniki połączą.

    Wówczas dodajemy pozostałe składniki czyli nasze dodatki, ja dodałam ananasy kandyzowane. Dokładnie mieszamy, aż składniki oblepią się miodem i na koniec wsypujemy płatki kukurydziane - można je delikatnie rozkruszyć, ja dodałam w całości;) Mieszamy.

    Kiedy wszystkie płatki ładnie pokryły się miodem, a składniki są mniej więcej równomiernie rozprowadzone po całości, wyłączamy grzanie i masę przekładamy na płaski talerz, półmisek lub foremkę, ja użyłam tortownicy o średnicy 21cm, wyłożonej folią, lepiej spożywczą (ale troszkę masę przestudzić), z aluminiową może być problem z odklejeniem jej później od miodowej masy;)

    Masę dokładnie ubijamy i dociskamy zlepiając składniki ze sobą i zostawiamy do przestudzenia. Jak troszkę przestygnie wstawiamy do lodówki i w międzyczasie przygotowujemy polewę czekoladową. Czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej, można też w mikrofalówce.

    Płynną czekoladę rozsmarowujemy równo po całej powierzchni przyszłych batoników i całość zostawiamy do całkowitego zastygnięcia;) Ja wstawiłam do lodówki. Gdy czekolada stężeje danie jest gotowe, ja robiłam wieczorem i wstawiłam do lodówki na noc, dopiero następnego dnia kroiłam na trójkąciki:) Trójkąciki są słodkie i bardzo sycące, więc szybko nie da się ich zjeść, ale to zależy od liczby łasuchów w domu:) Batoniki przechowujemy w lodówce w szczelnym pojemniku.

     Źródło

  • Trójkolorowe czekoladki orzechowe

    Przepis tak naprawdę jest na blok czekoladowy, ale patrząc na proporcje wyszedłby raczej mały bloczek, więc uznałam, że czekoladki będą lepsze:) Wyszło 24-26 czekoladek:) Bardzo smaczne i ciekawie wyglądające, chociaż czekolada biała spłatała mi figla i z prezencją już nie jest najlepiej:)

    Składniki:

    • 100g czekolady białej
    • 100g czekolady mlecznej
    • 100g czekolady gorzkiej
    • 3 kopiaste łyżki masła
    • 50 g niesolonych pistacji- niezbyt drobno posiekanych
    • 50g orzechów włoskich-niezbyt drobno posiekanych
    • 50g migdałów – niezbyt drobno posiekanych
    • 1 łyżka ekstraktu waniliowego
    • 1 łyżka brandy
    • 1 łyżka Grand Marnier (użyłam Cointreau)

    Wykonanie:

    Przygotowujemy foremki na czekoladki, jak nie macie to oczywiście można zrobić w postaci bloku. W kąpieli wodnej topimy czekoladę białą, dodajemy masło, ekstrakt waniliowy i pistacje. Wylewamy do foremki (masa była dosyć gęsta, ja nakładałam, a nie wlewałam:)) i wstawiamy do lodówki, aż zastygnie. Teraz w kąpieli wodnej topimy czekoladę mleczną, dodajemy masło, orzechy włoskie i brandy masę studzimy i dopiero zimną wylewamy na poprzednią warstwę. Wstawiamy do lodówki i czekamy, aż zastygnie. W ten sam sposób robimy masę z gorzkiej czekolady, masła, migdałów i Cointreau. Wszystkie masy były gęste, więc w przypadku czekoladek było to nakładanie do foremek, a nie wlewanie, po prostu uprzedzam o konsystencji:) Gdy już mamy wszystkie warstwy wstawiamy deser do lodówki na co najmniej godzinę. Gotowe czekoladki wyciągamy z foremek i degustujemy;) Przechowujemy w lodówce. Jeżeli chcecie zrobić w postaci bloku to najlepiej użyć takich małych foremek keksowych z aluminium:) Smacznego:)

    Źródło inspiracji

  • Trufle czekoladowe ze śliwką

    W ramach słodkiej niespodzianki urodzinowej przygotowałam oprócz trufelek orientalnych również te:) Suszone śliwki w rumie plus czekolada, to musi być dobre:)

    Składniki na ok. 30 sztuk:

    • 200 g gorzkiej czekolady
    • 150 g słodkiej śmietanki
    • 30 g masła
    • 50 g zmielonych migdałów
    • 15 suszonych śliwek namoczonych w alkoholu (np. armagnac,brandy, rum etc.)
    • + kakao i migdały do obtoczenia trufli

    Wykonanie:

    Śliwki namoczyć w podgrzanym alkoholu przez min. 2 godziny, lecz im dłużej się macerują, tym lepiej. Ja zostawiłam na noc w lodówce. Po namoczeniu odsączamy je i kroimy w małą kostkę. Zachowujemy łyżkę alkoholu z maceracji.
    Śmietanę podgrzewamy na średnim ogniu, zdejmujemy z ognia, dodajemy posiekaną czekoladę i rozpuszczamy ją stale mieszając. Następnie dodajemy masło w kawałkach i dobrze mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Dodajemy pokrojone śliwki, migdały oraz jedną łyżkę alkoholu z maceracji i ponownie wszystko dobrze mieszamy. Masę studzimy i wstawiamy do lodówki na kilka godzin, aż lekko stężeje. Ze schłodzonej masy formujemy kuleczki i obtaczamy je w kakao lub w mielonych migdałach. Ja dla odmiany obtoczyłam również w pokruszonych płatkach kukurydzianych. Najlepiej przechowywać w hermetycznym pudełku w lodówce.

    Źródło

  • Trufle karmelowe

    Pyszne, karmelowe trufelki, które zachwycają wyglądem. Kolejne w moich świątecznych, słodkich upominkach:)

    Składniki:

    • 300 g cukru
    • 3/4 szklanki śmietanki kremówki
    • łyżka masła
    • 1 tabliczka mlecznej czekolady (ja dałam 1,5 )
    • 2 tabliczki gorzkiej czekolady (ja dałam 1,5)
    • woda, kilka łyżek

    Wykonanie:

    Z całego cukru zrobić na patelni karmel. Jak ktoś nie jest wtajemniczony (jak ja) w robienie karmelu, to napiszę, że cukier należy podgrzewać na patelni z kilkoma łyżkami wody, aż się rozpuści, a następnie nabierze bursztynowego koloru i oczywiście będzie już przezroczysty:) Trochę to trwa ;) Trzeba go pilnować, żeby się nie przypalił, bo o to bardzo łatwo. Gdy karmel jest gotowy połowę wylewamy na deskę wyłożoną papierem do pieczenia i zostawiamy do zastygnięcia.

    Do pozostałego karmelu dodajemy śmietankę, masło i podgrzewamy, aż się całość połączy, a następnie zdejmujemy z ognia. Czekolady roztapiamy na gładką masę (w kąpieli wodnej) i mieszamy z masą karmelową. Masę należy schłodzić w lodówce, aż da się z niej formować kuleczki. Jako, że akurat nie miałam tej możliwości, bo moja lodówka właśnie się rozmrażała, to dodałam dla gęstości kilka łyżek mleka w proszku i dało się formować kuleczki:)

     Karmel, który wcześniej wylaliśmy na deskę kruszymy na drobne kawałeczki, ja użyłam tłuczka;) A następnie Nasze kuleczki obtaczamy w pokruszonym karmelu. Wyglądają po prostu pięknie w tej karmelowej otoczce:) Smacznego:)

    Zabrakło mi karmelu, więc część została obtoczona w kolorowej posypce:)

    Źródło: Forum internetowe GoldenLine

  • Trufle miętowe

    Czekolada i mięta? Mhmm to musi być pyszne:) Koniecznie trzeba użyć kropli miętowych, ja użyłam ekstraktu i syropu miętowego i miętowy smak był jak dla mnie mało wyczuwalny, a lubię intensywniejsze smaki:) Mięciutkie trufelki o miętowym aromacie.

    Składniki na około 40 trufli:

    • 450 g gorzkiej czekolady ( ja tradycyjnie zrobiłam mieszankę z mleczną)
    • 280 ml kremówki (36%)
    • kilka - kilkanaście kropel kropli miętowych (koniecznie krople, ja dałam ekstrakt miętowy i syrop, ale smak mięty był lekko wyczuwalny, za to alkoholu mocno, bo nie żałowałam ekstraktu)
    • ok. 1 szklanka kakao do obtoczenia trufli (nie użyłam tyle)

    Wykonanie:

    Czekoladę łamiemy na drobne kawałki i umieszczamy w rondelku razem ze śmietanką i kroplami. Gotujemy na bardzo małym ogniu (i najlepiej w garnku z grubym dnem), ja roztapiałam czekoladę i śmietankę w kąpieli wodnej do czasu, aż czekolada się rozpuściła i utworzyła ze śmietanką jednolitą masę. Zdejmujemy z ognia i przekładamy do miseczki. Kiedy masa będzie miała temperaturę pokojową wkładamy ją do lodówki na kilka godzin (ok. 4) Dwiema łyżeczkami formujemy kulki (lub rękoma, ale czekolada będzie się przyklejać do rąk), wrzucamy truflę do kakao, możemy jeszcze poprawić jej kształt rolując w ręce. Przechowujemy w lodówce. Smacznego:)

    Źródło

  • Trufle piernikowe z marcepanem

    Przepyszne:) Niesamowicie delikatne i mocno piernikowe. Jak zostanie Wam kawałek jakiegoś piernika lub kilka pierniczków można je spokojnie wykorzystać na przygotowanie tych pysznych trufelków. Polecam:)

    Składniki:

    • 2 szklanki okruszków piernikowych
    • 130g mascarpone
    • pół łyżeczki przyprawy do piernika (dobrej jakości)
    • łyżka miodu
    • 0,5 szklanki cukru pudru
    • 200g czekolady
    • 1-2 łyżki oleju roślinnego
    • batonik marcepanowy o wadze ok. 250g (może być w czekoladzie - ja zużyłam mniejszy).

    Wykonanie:

    Do okruszków dodajemy partiami mascarpone, kontrolując gęstość masy. Dodajemy miód, przyprawę i cukier puder (ilość zależy od słodkości użytego wypieku). Wszystko dokładnie mieszamy.

    Batonik kroimy na niewielkie kosteczki. Z masy lepimy zgrabne kulki wielkości orzecha włoskiego, w każdą wciskamy kostkę marcepanu, ponownie formujemy. Schładzamy.

    Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej lub mikrofali, dodajemy olej, dokładnie mieszamy. Każdą kulkę obtaczamy w czekoladzie, układamy na papierze do pieczenia, schładzamy. Można ewentualnie polać jeszcze białym lukrem lub czekoladą. Smacznego:)

    Źródło

     

  • Truskawki z amaretto w czekoladzie

    Dla odmiany truskawki w innej postaci:) Po pierwsze czekolada, po drugie amaretto:) Mimo, że całą noc „moczyły” się w amaretto, aż tak mocno nie było ono wyczuwalne. Truskawki podaje się od razu do przygotowaniu  limonkowej pianki, ja wstawiłam je na jakiś czas do lodówki, jednak czekolada do końca nie zastygnie z uwagi na dodane mleko i soczyste od amaretto truskawki. Oryginalny deser i warty wypróbowania. Teoretycznie podane poniżej proporcje są dla jednej osoby, ja nieznacznie zwiększyłam ilość truskawek, a spokojnie wystarczyło dla 3 osób:)

    Składniki:

    (1 porcja)

    • 10 dużych truskawek
    • 100 ml likieru amaretto
    • 100 g gorzkiej czekolady
    • 30 ml mleka
    • 10 g migdałów
    • 100 ml śmietany 33 proc.
    • 20 ml soku z limonki
    • listki mięty do dekoracji

    Wykonanie:

    Truskawki myjemy, osuszamy, wyjmujemy szypułki i wkładamy do woreczka z amaretto, zawijamy i zostawiamy na noc w lodówce. Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej i dodajemy mleko. Lekko studzimy. Truskawki zanurzamy w czekoladzie, wykładamy na talerz i wstawiamy do lodówki na czas przygotowania śmietanki limonkowej. Migdały prażymy na suchej patelni. Śmietanę ubijamy powoli, dodając sok z limonki. Na talerzu rozkładamy piankę z limonki, wokół/obok układamy truskawki, całość posypujemy migdałami, dekorujemy świeżymi listkami mięty. Smacznego:)

     Źródło

  • Wielkanocne babeczki

    Jako wielbicielka ciast kruchych i wszelkich kruchych babeczek nie mogłam nie przygotować takiego smakołyku. A w dodatku jako nadzienie zrobiłam masę z mleka w proszku i śmietanki, więc dla mnie to już rozpusta :) Babeczki udekorowałam czekoladowymi baziami, kolorowymi jajeczkami i motylkami z wafelka :) Wyglądają słodko, a smakują jeszcze lepiej. Babeczki są pracochłonne, więc warto sobie rozłożyć prace na kilka dni. Ja upiekłam najpierw babeczki czyli korpusy, kolejnego dnia zrobiłam dekoracje, a krem zrobiłam na samym końcu. Można nadziewać i dekorować babeczki przed samym podaniem :) Naprawdę warto je przygotować, pięknie ozdobią wielkanocny stół:)

    Składniki:

    Kruche ciasto:

    • 250 g mąki pszennej
    • 150 g masła
    • 100 g cukru pudru
    • 3 żółtka
    • 2 łyżki gęstej śmietany
    • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
    • 2 łyżeczki cukru waniliowego

    Masa z mleka w proszku:

    • 200 ml śmietanki 30%
    • 1 szklanka mleka w proszku
    • 25 g masła
    • 1 łyżka miodu
    • 125 g serka mascarpone

    Dodatkowo:

    • motylki cukrowe lub waflowe do dekoracji
    • kolorowe draże lub jajeczka
    • kilka paluszków
    • 50g gorzkiej czekolady
    • garść ryżu preparowanego

    Wykonanie:

    Babeczki: Mąkę mieszamy z cukrami i proszkiem do pieczenia. Dodajemy żółtka, masło oraz śmietanę. Zagniatamy gładkie ciasto. Zawijamy w folię i schładzamy w lodówce przez 1h. Schłodzone ciasto rozwałkowujemy na grubość ok. 1 cm na podsypanej mąką stolnicy. Kołami z ciasta wylepiamy wysmarowane masłem foremki. Babeczki pieczemy ok. 15 minut w temperaturze 180 stopni. Zostawiamy do wystudzenia. Babeczki można sobie upiec wcześniej, a przełożyć kremem przed podaniem.

    Dekoracje: Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Za pomocą wykałaczki malujemy wzory na "pisankach" z draży, ja po prostu polałam zygzaki hurtowo;) Paluszki deserowe smarujemy polewą i przyklejamy ziarenka ryżu preparowanego. Dzięki temu otrzymamy "bazie". Ozdoby pozostawiamy do wysuszenia.

    Krem z mleka w proszku: Do garnka wlewamy 100 ml śmietanki, dodajemy miód, masło i mleko w proszku. Podgrzewamy cały czas mieszając do rozpuszczenia składników. Masę zdejmujemy z ognia. Następnie dodajemy połowę serka mascarpone i ponownie mieszamy. Pozostałą śmietankę ubijamy z serkiem mascarpone na sztywno i partiami dodajemy przestygniętą masę. Wstawiamy do lodówki na czas wystygnięcia babeczek i dekoracji.

    Wystudzone babeczki nadziewamy kremem przy pomocy szprycy. Dekorujemy baziami, jajeczkami i motylkami. Wyglądają słodko, a smakują obłędnie :) Smacznego :)

    Żródło inspiracji babeczek a krem stąd

  • Wuzetka chałwowa

    Pyszna wuzetka z masą chałwową. Uwielbiam chałwę i wszystkie desery z jej udziałem:) Naprawdę pyszna, delikatny biszkopt i krem, dodatkowo przełożony dżemem truskawkowym. Zdecydowanie polecam:)

    Składniki: 

    Biszkopt:

    • 7 jajek (M)
    • 1 szklanka cukru
    • 1 szklanka mąki pszennej
    • 1/3 szklanki gorzkiego kakao


    Nasączenie:

    • sok z 1 cytryny
    • 2/3 szklanki likieru amaretto lub pół na pół likieru kawowego i amaretto
    • 100 g marmolady wieloowocowej (u mnie dżem truskawkowy)

    Masa chałwowa:

    • 1 łyżka żelatyny
    • 400 ml śmietanki kremówki, zimnej
    • 2 łyżki cukru pudru
    • 250 g chałwy (np. waniliowej)

    Polewa czekoladowa:

    • 100 ml śmietanki kremówki 30%
    • 1 łyżka masła
    • 100 g ciemnej czekolady deserowej

    Dekoracja:

    • bita śmietana
    • obrane solone pistacje

    Wykonanie:

    Biszkopt:
    Jajka na biszkopt wyjmujemy wcześniej z lodówki, aby się ogrzały. Na dno formy o wymiarach około 20 x 30 cm kładziemy prostokąt wycięty z papieru do pieczenia. Boków formy niczym nie wykładamy i nie smarujemy. Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni C. Białka ubijamy przez około 2 minuty, aż się spienią. Dodajemy po łyżce cukier cały czas miksując. Ubijamy jeszcze przez kilka minut, aż będą sztywne i błyszczące. Wciąż ubijając dodajemy stopniowo żółtka. Dodajemy przesianą mąkę i przesiane kakao (wymieszać je wcześniej ze sobą) i miksujemy na najmniejszych obrotach miksera tylko do połączenia się składników. Masę wykładamy do tortownicy i pieczemy przez około 35 minut. Studzimy. Kroimy wzdłuż na dwa blaty.

    Nasączenie:
    Dolną część biszkoptu przekładamy z powrotem do formy, nasączamy połową mieszanki soku z cytryny i likieru. Drugi biszkopt smarujemy marmoladą od strony przekrojenia, odkładamy.

    Masa chałwowa:
    Żelatynę wsypujemy do metalowego kubeczka, dodajemy 2 łyżki wody i odstawiamy na 10 minut do nasączenia. Następnie podgrzewamy mieszając do rozpuszczenia się żelatyny, nie zagotowujemy. 150 ml śmietanki wlewamy do rondelka (resztę wlewamy do miski i wstawiamy do lodówki lub do zamrażarki do szybkiego schłodzenia), dodajemy połowę chałwy (pokruszonej) i podgrzewamy mieszając do rozpuszczenia się chałwy. Odstawiamy z ognia, wlewamy do kubka z płynną żelatyną i dokładnie mieszamy. Przelewamy do większej miski i studzimy.
    Resztę śmietanki kremówki ubijamy na sztywną pianę z cukrem pudrem, dodajemy do roztopionej chałwy, delikatnie mieszamy łyżką, następnie łączymy z resztą pokruszonej chałwy (mogą być większe kawałki). Mus wykładamy  na dolny biszkopt. Kładziemy drugi biszkopt, marmoladą do dołu, nasączamy, wstawiamy do lodówki, w międzyczasie przygotowujemy polewę.

    Polewa czekoladowa:
    Śmietankę ubijamy na sztywną pianę. Następnie zagotowujemy w rondelku. Odstawiamy z ognia, dodajemy masło, mieszamy do rozpuszczenia. Następnie dodajemy połamaną na kosteczki czekoladę i mieszamy do jej całkowitego rozpuszczenia się. Polewamy i rozprowadzamy po powierzchni ciasta. Wstawiamy do lodówki na około 1 godzinę.

    Dekoracja:
    Ciasto dekorujemy przed podaniem. Jeśli kleksy z bitej śmietany na wierzchu ciasta mają się długo trzymać, trzeba ubitą kremówkę usztywnić np. żelatyną. Ja dodałam śmietanfixu. Posypujemy obranymi i posiekanymi pistacjami. Smacznego:)

    Źródło

Prawa Autorskie i informacje o cookies

Prawa autorskie zastrzeżone. Wszystkie zdjęcia są moją własnością. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i umieszczanie na innych stronach internetowych lub w publikacjach drukowanych.

Strona wykorzystuje ciasteczka w celu analizy możliwości optymalizacji jej dostępności. NIE są zbierane dane w celach marketingowych, jak również nie śledzimy naszych gości. Jeśli nie zgadzasz się na ewentualne ciasteczka to możesz wyłączyć ich obsługę w przeglądarce lub opuść tę stronę (pozostanie na niej będzie traktowane jako wyrażenie zgody na wykorzystywanie mechanizmu ciasteczek)

Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów
// FB
facebook