Gościmy

Odwiedza nas 225 gości oraz 0 użytkowników.

Od Autora

Bardzo dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze:) Będzie mi bardzo miło, jeśli będziecie dzielić się Waszymi uwagami i opiniami o wypróbowanych przepisach:)

ciasta

  • Tarta z malinami

    Ale mamy ciepło:) Wreszcie prawdziwe lato, nic tylko się opalać na słoneczku, popijając schlodzoną lemoniadę :) Gdyby ktoś jednak miał ochotę na deser do sobotniej czy niedzielnej kawy (najlepiej mrożonej:) to polecam tartę z malinami bez pieczenia. Ja dorzuciłam jeszcze kilka borówek. Pyszna i świetnie skomponowana, delikatny i słodki krem połączony z kwaskowatymi owocami :)

    Składniki na spód:

    • 300 g markiz czekoladowych z nadzieniem czekoladowym (u mnie tym Hity orzechowe)
    • 50 g gorzkiej lub mlecznej czekolady, połamanej (pominęłam)
    • 50 g masła, w temperaturze pokojowej (dałam ok. 60-65g)

    Krem śmietankowy z mleka skondensowanego:

    • 250 g serka mascarpone
    • 200 g mlekasłodzonegoskondensowanego

    Wszystkie składniki powinny być schłodzone w lodówce przynajmniej 24 godziny przed rozpoczęciem ubijania (to bardzo ważne).

    Ponadto:

    • 600 g świeżych malin
    • cukier puder do oprószenia

    Wykonanie:

    Spód: Wszystkie składniki wkładamy do malaksera i miksujemy do otrzymania masy ciasteczkowej o konsystencji mokrego piasku.

    Przygotowujemy formę do tarty o średnicy 25 cm, z wyjmowanym dnem (o ile macie, ja nie mam, wiec u mnie ceramiczna). Wsypujemy do niej ciasteczkową masę, wciskamy w dno i boki formy, wyrównujemy np. dnem szklanki. Schładzamy, do momentu przygotowania kremowego nadzienia.

    Krem śmietankowy: W misie miksera umieszczamy serek mascarpone i słodzone mleko skondensowane i rozpoczynamy ubijanie (trzepaczki miksera do ubijania białek). W miarę ubijania krem będzie robił się coraz bardziej gęsty, aż w końcu przestanie spływać z mieszadeł miksera i będzie zachowywał kształt. Powinien powstać gęsty, jednolity krem.

    /Uwaga: zbyt długie ubijanie może spowodować zwarzenie się kremu - ale nie zawsze, zależy od firmy produkującej mascarpone./

    Krem wykładamy na schłodzony spód tarty. Schładzamy przez 2 godziny w lodówce. Na wierzch schłodzonego kremu układamy maliny, oprószamy cukrem pudrem. Przechowujemy w lodówce. Smacznego :)

    Źródło

  • Tarta z truskawkami

    Sezon truskawkowy właściwie się już kończy, wprawdzie jeszcze się pojawiają, ale mniej ładne no już oczywiście dużo droższe. Na pożegnanie sezonu truskawkowego przygotowałam tartę z truskawkami i pana cottą. Tarta jest dosyć czasochłonna, ale bardzo prosta. Nie wiem czemu, ale spód jest dosyć twardy i ciężko się kroi, może za dużo kakao. Nie ma to jednak wpływu na smak, czekoladowe ciasto, waniliowa pana cotta i truskawki, pyszna :)

    Składniki na kruchy spód:

    • 160 g mąki pszennej
    • 30 g kakao
    • 60 g cukru pudru
    • szczypta soli
    • 100 g masła, zimnego
    • 1 łyżka kwaśnej śmietany 18%
    • 1 żołtko

    Panna cotta z białej czekolady:

    • 300 ml śmietany kremówki 36%
    • 100 ml mleka
    • 30 g cukru
    • 170 g białej czekolady, połamanej
    • 1 łyżeczka pasty z wanilii lub ziarenka z 1 laski wanilii (ja po prostu użyłam cukru z prawdziwą wanilią)
    • 3 łyżeczki żelatyny (12 g) lub 3 listki żelatyny

    Glazura truskawkowa:

    • 250 g truskawek (świeżych lub mrożonych), pokrojonych na mniejsze kawałki
    • 1 łyżka soku z cytryny
    • 2 łyżki cukru
    • 2 łyżeczki żelatyny (8 g) lub 2 listki żelatyny

    Wykonanie:

    Wszystkie składniki na kruchy spód wyrabiamy (najlepiej w malakserze), zawijamy w folię, schładzamy w lodówce przez 30 - 60 minut.

    Po wyjęciu ciasta z lodówki rozwałkowujemy je lub wciskamy w dno formy na tartę o średnicy 25 cm, wysmarowanej wcześniej masłem i oprószonej mąką. Wyrównujemy, nakłuwamy widelcem. Wkładamy do lodówki na kolejne 30 minut.

    Po tym czasie na ciasto wykładamy papier do pieczenia, a następnie na papier wysypujemy specjalne kulki ceramiczne, które obciążą ciasto (może to być również fasola lub ryż). Tak przygotowane ciasto wstępnie podpiekamy w temperaturze 190ºC przez 15 minut. Następnie papier usuwamy, pieczemy kolejne 15 - 20 minut. Wyjmujemy z piekarnika i studzimy.

    Krem: Do małego garnuszka wsypujemy żelatynę, zalewamy 2 łyżkami zimnej wody, odstawiamy do napęcznienia.

    Do garnuszka przelewamy śmietanę kremówkę i mleko, dodajemy cukier i wanilię. Mieszamy, doprowadzamy do wrzenia. Zdejmujemy z palnika, dodajemy połamaną na kostki czekoladę, odstawiamy na 2 minuty. Po tym czasie mieszamy, do rozpuszczenia się czekolady.

    Żelatynę stawiamy na palniku i podgrzewamy, mieszając, do całkowitego jej rozpuszczenia lub podgrzewamy w mikrofali. Nie doprowadzamy do wrzenia (żelatyna straci swoje właściwości żelujące). Rozpuszczoną dodajemy do ciepłej czekoladowej mieszanki, dokładnie mieszamy do połączenia się. Studzimy, następnie schładzamy w lodówce do lekkiego zgęstnienia.

    Gęstniejącą panna cottę przelewamy na całkowicie wystudzony kruchy spód tarty. Odstawiamy do lodówki do stężenia. Po tym czasie na tarcie układamy truskawki, jedna przy drugiej.

    Glazura truskawkowa: Do małego garnuszka wsypujemy żelatynę, zalewamy 2 łyżkami zimnej wody, odstawiamy do napęcznienia.

    W drugim garnuszku mieszamy owoce z cukrem i sokiem z cytryny. Stawiamy na palniku o średniej mocy i podgrzewamy do rozpuszczenia się cukru (owoce puszczą sporo soku). Zagotowujemy i zdejmujemy z palnika. Przecieramy przez najdrobniejsze sitko, by pozbyć się drobnych pesteczek i suchego miąższu truskawek.

    Żelatynę stawiamy na palniku i podgrzewamy, mieszając, do całkowitego jej rozpuszczenia lub podgrzewamy w mikrofali. Nie doprowadzamy do wrzenia (żelatyna straci swoje właściwości żelujące). Zdejmujemy z palnika, dodajemy do przetartych owoców i mieszamy. Studzimy, następnie odstawiamy do lodówki do lekkiego stężenia.

    Lekko tężejącą glazurą polewamy truskawki na tarcie. Odstawiamy do lodówki do całkowitego stężenia glazury. Smacznego :)

    Źródło

  • Tiramisu Truskawkowe

    Po prostu boskie. Wiadomo truskawki i mascarpone to musi być pyszne, ale to ciasto jest po prostu fantastyczne:) A najlepsze, że bardzo proste w przygotowaniu i bez pieczenia:) Wykorzystuję truskawki w tym sezonie maksymalnie i Wam też polecam:) Wszystkim smakowało i zniknęło błyskawicznie:) Odrobinę zmodyfikowałam:)

    Składniki:

    • 1 opakowanie okrągłych dużych biszkopcików
    • 1/2 kg Mascarpone
    • cukier puder (ilość wg uznania) + cukier waniliowy do smaku
    • ok 3/4 szkl soku truskawkowego (nie miałam, użyłam soku z grenadyny)
    • alkohol 40% ok 50ml
    • truskawki około 1 i 1/2 kg (warto mieć więcej, gdyż część może być zbyt dojrzała)
    • czerwony barwnik spożywczy(np. w proszku ok 1/2 łyżeczki)
    • płatki czerwonej róży do dekoracji (nie miałam, udekorowałam miętą)

    Wykonanie:

    W miseczce mieszamy sok truskawkowy z alkoholem (u mnie sok z grenadyny). Zanurzamy w nim biszkopty każdy na około 15 sekund i odkładamy na pergamin. Mascarpone mieszamy z cukrem pudrem dzielimy na połowę i do jednej połowy mascarpone dodajemy czerwony barwnik spożywczy, dokładnie mieszamy i odstawiamy na bok.

    Ja miałam dwa opakowania po 250 g, więc od razu w dwóch miseczkach sobie urabiałam, do każdej wrzuciłam po 1 łyżce cukru pudru i odrobinę waniliowego, ewentualnie dosładzałam do smaku. Do jednej miseczki wrzuciłam barwnik. Nie lubię za dużo barwników dawać, więc u mnie masa wyszła różowa, ale mi to nie przeszkadzało. Jeżeli koniecznie chcecie mieć kolor czerwony, to oczywiście możecie dać więcej barwnika. Jeżeli natomiast nie macie barwnika, spokojnie można go pominąć i wtedy zrobić po prostu jedną masę.

    Gotowe biszkopciki układamy na przygotowanej tacy. Na biszkopciki układamy pokrojone w plasterki truskawki, na truskawki warstwę mascarpone (bez barwnika). Przykrywamy biszkopcikami. Powtarzamy czynność, aż powstanie piramidka. Właściwie wydaje mi się, że lepiej byłoby smarować biszkopty masą i na nią kłaść truskawki, ten wariant był odrobinę uciążliwy, ale jak już zaczęłam w ten sposób to skończyłąm:) Wierzch dokładnie pokrywamy czerwonym kremem. Dookoła starannie układamy połówki truskawek lekko dociskając do kremu. Gotowe Tiramisu dekorujemy płatkami róży. Ja nie maiłam róży, więc udekorowałam listkami świeżej mięty. Wstawiamy do lodówki na kilka godzin (minimum 3 godziny), aby krem stężał i biszkopty dobrze zmiękły.

    Nie miałam możliwości zrobienia zdjęć w trakcie etapów tworzenia, ale wydaje mi się, że opis jest czytelny. Gdyby tak nie było odsyłam do oryginału. Smacznego:)

    Źródło

  • Torcik "Pavlova" z malinami

    Pyszny torcik pavlova z bitą śmietaną i malinami. Moje blaty były chyba troszkę za cienkie, bo była bardziej krucha, a pianki w środku troszkę mniej niż zazwyczaj, ale w smaku jak zwykle nie zawiodła:)

    Składniki na 2 bezy Pavlovej, mniejszą i większą:

    • 5 białek
    • 300 g drobnego cukru do wypieków
    • 1 łyżeczka octu winnego lub soku z cytryny
    • 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
    • szczypta soli

    Krem śmietankowo - malinowy:

    • 300 ml śmietany kremówki 36%, schłodzonej
    • skórka otarta z połowy cytryny (niewoskowanej)
    • 1 łyżka cukru pudru
    • 200 g świeżych malin

    Ponadto:

    • 300 g świeżych malin

    Wykonanie:

    Płaską blaszkę do ciasteczek smarujemy masłem i wykładamy papierem do pieczenia. Rysujemy na nim dwa okręgi o średnicy 20 cm i 15 cm. Piekarnik rozgrzewamy do 180ºC.

    W misie miksera ubijamy białka ze szczyptą soli na sztywną pianę. Dodajemy cukier, stopniowo, łyżka po łyżce, cały czas ubijając, do powstania sztywnej, błyszczącej piany. Dodajemy octu winnego lub soku z cytryny oraz mąkę ziemniaczaną i miksujemy.

    Masę bezową dzielimy i wykładamy na zaznaczone na papierze okręgi, wyrównujemy łyżką boki ku górze.

    Wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Po 5 minutach zmniejszamy temperaturę do 140ºC i pieczemy przez 75 - 80 minut. Beza powinna się zarumienić, może również lekko popękać, ale przy dotyku powinna być sucha i chrupka. Wyłączamy piekarnik, uchylamy drzwiczki i zostawiamy do wystygnięcia na kilka godzin lub całą noc.

    Krem: Śmietanę kremówkę ubijamy na sztywny krem, pod koniec ubijania dodając cukier puder. Dodajemy maliny, skórkę z cytryny, rozgniatamy lekko widelcem, mieszamy.

    Na paterę wykładamy większą Pavlovą, na nią wykładamy połowę kremu, posypujemy połową malin. Przykrywamy mniejszą Pavlovą, na górę wykładamy pozostały krem i resztę malin. Podajemy natychmiast. Gotowy tort przechowujemy w lodówce. Smacznego :)

    Źródło

  • Torcik bezowy Bounty

    Kokosowy torcik bezowy przełożony masą śmietankowo-kokosową i mleczną czekoladą. Torcik jest mały, ale nie da się go zjeść za dużo, zatem spokojnie wystarczy dla kilku osób:) Można go spokojnie też zamrozić :) Pracę przy torciku można sobie rozłożyć na dwa dni, a torcik najlepiej złożyć kilka godzin przed podaniem. Blaty kokosowe muszą zmięknąć, by ciasto lepiej się kroiło.

    Składniki:

    Bezowe blaty kokosowe:

    • 6 dużych białek (240 g)
    • szczypta soli
    • 240 g drobnego cukru do wypieków
    • 150 g wiórków kokosowych
    • 1 łyżeczka skrobi ziemniaczanej

    Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.

    Ponadto:

    • 100 g mlecznej lub deserowej czekolady, do posmarowania blatów
    • dodatkowe wiórki kokosowe do oprószenia tortu

    Krem śmietankowo - kokosowy:

    • 125 g serka mascarpone, schłodzonego
    • 250 ml śmietany kremówki 30% lub 36%, schłodzonej
    • 2 łyżki cukru pudru
    • 3 łyżki wiórków kokosowych
    • 1 łyżka likieru kokosowego

    Polewa czekoladowa:

    • 30 g mlecznej czekolady
    • 30 g gorzkiej czekolady
    • 30 g masła

    Wykonanie:

    Blaty bezowe: Trzy (lub dwie duże) płaskie blachy do pieczenia wykładamy papierem lub matą teflonową. Na papierze odrysowujemy 3 okręgi o średnicy 21 cm.

    W misie miksera ubijamy białka ze szczyptą soli, na sztywno, pod koniec ubijania dodając cukier, łyżka po łyżce (co bardzo ważne - stopniowo), cały czas ubijając. Dodajemy wiórki kokosowe, przesianą mąkę ziemniaczaną, delikatnie mieszamy szpatułką.  Masę wykładamy na przygotowane blaszki w postaci 3 okrągłych blatów bezowych, wcześniej odrysowanych.

    Pieczemy z termoobiegiem (wszystkie blaszki jednocześnie) przez około 50 - 60 minut w temperaturze 150ºC (lub do kruchości blatów - przy dotyku powinny być chrupkie i suche, nie wilgotne i miękkie). Blaty będą bardziej płaskie niż wyrośnięte. Ja piekłam osobno, mój piekarnik nie lubi jednocześnie kilku "blach" piec;) Wyjmujemy z piekarnika i studzimy.

    Czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej lub mikrofali. Studzimy. Czekoladą smarujemy wystudzone blaty bezowe po stronie płaskiej i odkładamy do stężenia czekolady.

    Krem śmietankowo – kokosowy: serek mascarpone, śmietanę kremówkę oraz cukier umieszczamy w misie miksera i ubijamy do powstania gęstego kremu. Dodajemy wiórki kokosowe i likier i ubijamy do połączenia.

    Polewa czekoladowa:W małym garnuszku roztapiamy masło. Dodajemy obie posiekane czekolady, mieszamy do ich roztopienia. Po tym czasie zdejmujemy z palnika i mieszamy do powstania gładkiej polewy czekoladowej

    Ostateczne wykonanie:

    Krem dzielimy na 3 części. Pierwszy z blatów bezowych układamy na paterze, stroną posmarowaną czekoladą ku górze. Na wierzchu kładziemy jedną część kremu i rozsmarowujemy. Na kremie kładziemy kolejny blat kokosowy, stroną posmarowaną czekoladą ku górze. Na to kolejną porcję kremu, następnie kolejny blat kokosowy, stroną posmarowaną czekoladą ku górze. Na górę wykładamy pozostały krem i wyrównujemy. Polewamy polewą czekoladową, oprószamy dodatkowymi wiórkami kokosowymi. Przechowujemy w lodówce. Kroimy ostrym nożem z piłką. Smacznego :)

    Źródło

  • Torcik brownie z kremem fistaszkowym i karmelem

    Znowu coś dla wielbicieli orzeszków i karmelu :) Dużo orzechów, dużo masła orzechowego i karmelu  :)  Rozpusta. Jest tak zapychający, że nie da się zjeść za dużo :) Bez obaw :) 


    Składniki:

    Ciasto brownie:

    • 200 g gorzkiej czekolady, posiekanej
    • 135 g masła
    • 3/4 szklanki jasnego brązowego cukru
    • 3 duże jajka, w temperaturze pokojowej
    • 80 g mąki pszennej
    • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii

    Krem fistaszkowy:

    • 250 g serka mascarpone
    • 200 g masła orzechowego (gładkiego)

    Sos karmelowy:

    • 1/4 szklanki wody
    • 150 g cukru
    • 1/3  szklanki śmietany kremówki 36%
    • Dodatkowo:
    • 150 g solonych orzeszków ziemnych

    Wykonanie:

    Ciasto: W niedużym garnuszku umieszczamy masło i roztapiamy, na niedużej mocy palnika. Wsypujemy posiekaną czekoladę, rozpuszczamy w maśle, mieszając od czasu do czasu. Zdejmujemy z palnika, odstawiamy do lekkiego przestudzenia.

    W osobnej misce roztrzepujemy jajka z cukrem i wanilią (np. rózgą kuchenną). Wlewamy czekoladę i miksujemy. Dodajemy przesianą mąkę, mieszamy tylko do połączenia. Okrągłą formę o średnicy 21 cm wykładamy papierem do pieczenia (samo dno). Przelewamy do niej masę Brownie i wyrównujemy. Pieczemy w temperaturze 170 - 180ºC przez około 25 minut. Ciasto powinno być mokre, ale po sprawdzeniu patyczkiem nie powinno być na nim śladów surowego ciasta.

    Krem: Składniki umieszczamy w misie miksera i miksujemy na gładką masę. 

    Karmel: W płaskim rondelku lub na niedużej patelni umieszczamy wodę i cukier. Zagotowujemy, zmniejszamy na średnią moc palnika, i gotujemy do momentu, aż cukier się całkowicie rozpuści. Gotujemy dalej, kilkanaście minut, nie mieszając (można tylko mieszać trzymając za uchwyt garnuszka i lekko nim poruszając) aż syrop zacznie zmieniać kolor na lekko złoty, finalnie na bursztynowo - złoty. Ściągamy z palnika i ostrożnie wlewamy kremówkę (masa zacznie się mocno pienić). Mieszamy, aż kremówka połączy się całkowicie z karmelem. Odstawiamy do ostudzenia (sos zgęstnieje). 

    Orzeszki wysypujemy na suchą patelnię. Podprażamy, na średniej mocy palnika, do zrumienienia orzeszków, mieszając od czasu do czasu. 

    Wystudzone brownies ostrożnie kroimy na 2 blaty. Pierwszy blat kładziemy na paterze. Wykładamy na niego połowę kremu fistaszkowego i wyrównujemy. Przykrywamy drugim blatem. Smarujemy resztą kremu i wyrównujemy. Na wierzch sypiemy podprażone orzeszki ziemne. Polewamy sosem karmelowym. Smacznego :)

    Źródło

  • Torcik Pavlova z kremem śmietankowo-budyniowym

    Białek jak zwykle mi w zamrażarce nie brakuje, więc co jakiś czas zwłaszcza latem, kiedy dużo owoców króluje, przygotowuję torciki bezowe :) Tym razem chciałam zrobić z lżejszym kremem budyniowym, do którego dodałam śmietankę, wyszedł mi odrobinę za rzadki, ale w smaku rewelacja. Beza plus owoce i krem zawsze zachwycają :) A, że teraz letnie owoce można kupować nawet po sezonie to zachęcam, by na weekend przygotować właśnie taką pyszną bezę :)

    Składniki:

    na 2 bezy Pavlovej, mniejszą i większą:

    • 5 białek
    • 300 g drobnego cukru do wypieków
    • 1 łyżeczka octu winnego lub soku z cytryny
    • 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
    • szczypta soli
    • różowy barwnik w zelu (opcjonalnie)

    Krem budyniowo-śmietankowy:

    Budyń:

    • 3 żółtka
    • 30 g mąki
    • 60 g cukru
    • 330 ml mleka

    Bita śmietana:

    • 150 g słodkiej śmietanki 30%
    • 35 g cukru pudru
    • ziarna z połowy laski wanilii (ewentualnie cukier waniliowy)

    Dodatkowo:

    Owoce do dekoracji, u mnie brzoskwinie, maliny i borówki amerykańskie

    Wykonanie:

    Beza: Płaską blaszkę do ciasteczek smarujemy masłem i wykładamy papierem do pieczenia. Rysujemy na nim dwa okręgi o średnicy 20 cm i 15 cm. Piekarnik rozgrzewamy do 180ºC.

    W misie miksera ubijamy białka ze szczyptą soli na sztywną pianę. Dodajemy cukier, stopniowo, łyżka po łyżce, cały czas ubijając, do powstania sztywnej, błyszczącej piany. Dodajemy octu winnego lub soku z cytryny oraz mąkę ziemniaczaną i barwnik (jesli dodajemy) i miksujemy. Masę bezową dzielimy i wykładamy na zaznaczone na papierze okręgi, wyrównujemy łyżką boki ku górze. Wstawiamy do nagrzanego piekarnika. Po 5 minutach zmniejszamy temperaturę do 140ºC i pieczemy przez 75 - 80 minut. Beza powinna się zarumienić, może również lekko popękać, ale przy dotyku powinna być sucha i chrupka. Wyłączamy piekarnik, uchylamy drzwiczki i zostawiamy do wystygnięcia na kilka godzin lub całą noc. Ja siętoszkę zagapiłam, dlatego tym razem jest mniej piankowa w środku, tylko krucha :)

    Krem: Żółtka ucieramy z cukrem na puszystą masę, dodajemy mąkę i ponownie mieszamy. Mleko zagotowujemy. Dodajemy masę jajeczną i szybko mieszamy krem, gotujemy na niewielkim ogniu ok. 5  minut cały czas mieszając. Wyłączamy palnik i mieszamy krem przez kilka następnych minut. Powinien zgęstnieć (ale będzie rzadszy od zwykłego budyniu). Na wierzch kremu nakładamy folię spożywczą i pozostawiamy do ostygnięcia, następnie chłodzimy go w lodówce.

    Ubijamy na sztywno śmietanę z cukrem i ziarenkami wanilii i delikatnie mieszamy ją z kremem budyniowym. Lepiej zrobić to szpatułką, ja zmiksowałam mikserem i najwidoczniej odrobinkę za długo bo zrobił się rzadszy. Stwierdziłam, że to akurat fajnie, bo krem ma konsystencję sosu i jeszcze dodatkowo mogliśmy sobie polać sosem na talerzyku, w tej sytuacji wyszło go więcej. Jeśli jednak delikatnie szpatułką wymieszacie powinien być bardziej stabilny i gęstszy :) Nam to nie przeszkadzało :) Smacznego :)

    Źródło Inspiracji na krem

  • Torcik ptysiowy z masą śmietanowo-kakaową i owocami

    Ciasto ptysiowe przełożone masą bydyniową o smaku kakaowym i bitą śmietaną przełamane sezonowymi owocami. Wykorzystałam maliny i borówki amerykańskie. Przepis jest na tortownicę 25 cm, ja zrobiłam w tortownicy 21 i jeszcze na kilka ptysiów małych wystarczyło :)

    Składniki:

    Masa budyniowa o smaku kakaowym

    • 0,5 litra mleka
    • 2 żółtka
    • 3 łyżki mąki pszennej
    • 2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
    • 4 łyżki cukru
    • 2 łyżki kakao
    • 200 g miękkiego masła

    Ciasto parzone:

    • 125 ml mleka
    • 125 ml wody
    • 100 g masła
    • 150 g  mąki
    • 5 jajek
    • szczypta soli

    Dodatkowo:

    • 500 ml śmietanki kremowki 36%
    • 2 łyżki cukru pudru
    • owoce: około 200 g borówki + 250 g malin

    Wykonanie:

    Bydyń: Połowę mleka zagotowujemy wraz z cukrem i kakao (należy dokładnie mieszać by kakao się rozpuściło). W drugiej misce łączymy pozostałe mleko, mąki oraz żółtka. Roztrzepujemy dokładnie by składniki się połączyły i by nie było grudek. Dopiero wówczas przelewamy masę mączno jajeczną do gotującego się mleka. Gotujemy na małym gazie do momentu, aż masa mocno zgęstnieje, nie zapominając o ciągłym mieszaniu. Po ostudzeniu ucieramy masło na  puch i partiami przekładamy do masy budyniowej, jeszcze raz wszystko krótko miksując. Masę najlepiej przechować w lodówce.

    Ciasto: Mleko, wodę, sól i masło przekładamy do garnuszka i zagotowujemy. Zmniejszamy gaz dodajemy mąkę i już w momencie jej dodawania energicznie mieszamy i gotujemy dalej do momentu, gdy ciasto się połączy i będzie odchodzić od garnka. Ciasto przekładamy do miski i od razu dodajemy po jajku, za każdym razem miksując, by składniki się połączyły. Ciasto odstawiamy na 30 min. Po tym czasie dzielimy je na pół i przekładamy do jednorazowego woreczka do wyciskania kremu. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia i wyciskamy ciasto w kształcie spirali zostawiając odstępy, ponieważ ciasto urośnie. Pieczemy około 25 min w 200 stopniach. Do momentu, aż ciasto się zarumieni. Tak samo postępujemy z drugą połową ciasta.

    Na dnie blaszki układamy pierwszy blat ciasta. Wykładamy krem budyniowy i obficie obsypujemy go owocami. Następnie ubijamy śmietankę wraz z cukrem pudrem i przekładamy ją na owoce. Całość przykrywamy drugim blatem ciasta ptysiowego. Delikatnie oprószamy cukrem pudrem. Smacznego :)

    Źródło

  • Torcik truskawkowo-miętowy

    Orzeźwiający torcik miętowo-truskawkowy.  Masa miętowa oparta jest na bazie śmietany i kefiru, przypomina taką piankę, można uznać ten torcik za taki serniczek bez pieczenia :) Świetne połączenie, orzeźwiająca mięta plus słodkie truskawki – wreszcie są coraz słodsze:) Polecam na  czerwcowy weekendowy deser. Masa miętowa jest delikatnie zielona, na zdjęciach zieleń niestety nie jest zbyt widoczna, ale wierzcie na słowo, że torcik jest zielony :) 

    Składniki:

    Spód:

    • 200g ciasteczek pełnoziarnistych
    • 100g masła

    Masa miętowa:

    • 400g śmietany kremówki 30%
    • 400g kefiru
    • cukier puder do smaku
    • krople miętowe - kilka kropel
    • pół szklanki mleka
    • zielony barwnik spożywczy
    • 20g żelatyny(u mnie trosze więcej)

    Polewa truskawkowa:

    • 500g truskawek (kilka większych do masy miętowej  do dekoracji)
    • cukier do smaku
    • 5g żelatyny
    • 3-4 łyżki wody

    Do dekoracji:

    • kilka truskawek
    • listki mięty do dekoracji

    Wykonanie:

    Ciasteczka kruszymy na pył (ja to zrobiłam w malakserze). W tym czasie rozpuszczamy masło. Masło łączymy z ciastkami, dokładnie mieszamy i wykładamy całą tortownicę (ja użyłam o średnicy 21 cm).

    Kilka większych truskawek kromy na pół i układamy wokół pierścienia tortownicy. Ja ułożyłam jedna obok drugiej, w oryginale były rzadziej rozłożone.

    Śmietanę kremówkę ubijamy na sztywną pianę, pod koniec dodajemy cukier puder do smaku. Kolejno dodajemy kefir, krople miętowe (ogólnie kilka, ja nie żałowałam:) - próbujemy:)) i odrobinę barwnika, mieszamy. Żelatynę (20g) rozpuszczamy w mleku i łączymy z masa. Ja żelatynę rozpuszczałam w odrobinie wrzącej wody. Całość dokładnie mieszamy. Odstawiamy na chwilę do lodówki. Gdy masa zacznie tężeć, będzie w miarę gęsta, wlewamy ją do tortownicy. Masa powinna być tak gęsta, aby truskawki nie zatopiły się w niej (nie przemieściły). Całość odstawiamy do stężenia do lodówki.

    Kilka truskawek odkładamy do dekoracji, a pozostałe miksujemy na mus, dodajemy cukier do smaku. Żelatynę (5g) rozpuszczamy w gorącej wodzie, łączymy z truskawkami. Masę truskawkową wylewamy na wierzch i całość odstawiamy do stężenia. Należy dobrze schłodzić obie masy. Przed podaniem dekorujemy truskawkami i mięta. Smacznego :)

    Źródło: Miesięcznik: „Po prostu życie”

  • Tort 'Dwa Michały'

    Przepyszny tort o smaku michałków tych klasycznych i białych:) To na pewno będzie jeden z moich ulubionych tortów, zresztą nie tylko mnie przypadł do gustu. Masy są naprawdę rewelacyjne:) Zdecydowanie polecam. Przygotowania warto rozłożyć na dwa dni, bazę do mas należy przygotować dzień wcześniej.

    Składniki:

    Na jasny biszkopt:

    • 5 jajek
    • 3/4 szklanki drobnego cukru do wypieków
    • 3/4 szklanki mąki pszennej
    • 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej

    Krem michałkowy jasny:

    • 300 ml śmietany kremówki 36%
    • pół szklanki pełnego mleka w proszku
    • 250 g białej czekolady
    • 125 g serka mascarpone, schłodzonego
    • 120 g podpieczonych i drobno posiekanych orzeszków ziemnych (nie solonych)
    • 2 łyżki rumu

    Krem michałkowy klasyczny:

    • 300 ml śmietany kremówki 36%
    • pół szklanki pełnego mleka w proszku
    • 250 g mlecznej czekolady
    • 125 g serka mascarpone, schłodzonego
    • 120 g podpieczonych i drobno posiekanych orzeszków ziemnych (nie solonych)
    • 2 łyżki rumu

    Do naponczowania biszkoptu:

    • 1/3 szklanka wody
    • 1/3 szklanki ciemnego rum

    Wymieszać.

    Dodatkowo do dekoracji tortu:

    • 6 białych 'Michałków' (lub mniej;)
    • 6 klasycznych 'Michałków' (lub mniej;)
    • ok. 170 g orzeszków ziemnych (nie solonych), podpieczonych i posiekanych

    Wykonanie biszkoptu:

    Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Mąki mieszamy, przesiewamy i odkładamy. Białka umieszczamy w misie miksera i ubijamy na sztywną pianę. Stopniowo, łyżka po łyżce, dodajemy cukier, ubijając po każdym dodaniu. Po kolei dodajemy żółtka, dalej ubijając. Mąki wsypujemy do masy jajecznej. Powoli i delikatnie, by masa nie opadła, mieszamy je szpatułką. W surowej masie nie powinno być widocznej suchej mąki. Tortownicę o średnicy 22 cm smarujemy masłem, wykładamy papierem do pieczenia - samo dno. Delikatnie przelewamy masę biszkoptową i wyrównujemy. Pieczemy w temperaturze 160 - 170ºC przez około 40 minut lub dłużej, do tzw. suchego patyczka. 

    Gorący biszkopt wyjmujemy z piekarnika i z wysokości około 60 cm opuszczamy je (w formie) na podłogę. Odstawiamy do uchylonego piekarnika do ostygnięcia. Całkowicie studzimy (w formie). Jeśli macie dwie takie same formy można ciasto podzielić na pół. Oczywiście albo pieczemy od razu, albo ciasto do drugiej blaszki ubijamy później. Biszkopt nie może czekać.

    Po wystudzeniu biszkopt wyjmujemy z formy (oddzielając boki nożykiem od formy), przekrawamy na 4 równe blaty biszkoptowe (najpierw wzdłuż na pół, następnie każdą część raz jeszcze na pół). Jeśli pieczemy w dwóch blaszkach to każdy biszkopt przekrawamy tylko na pół.

    Wykonanie jasnego kremu:

    W niedużym garnuszku podgrzewamy śmietanę kremówkę, do momentu wrzenia. Zdejmujemy z palnika, dodajemy mleko w proszku i mieszamy do gładkości. Dodajemy połamaną w kostki czekoladę i rum. Mieszamy, by czekolada się całkowicie roztopiła. Jeśli temperatura mikstury się obniży i czekolada wolno się rozpuszcza, można garnuszek znów położyć na palniku, na małej mocy i podgrzewać, cały czas mieszając. 

    Po rozpuszczeniu czekolady i otrzymaniu gładkiej masy (dla pewności można ją przecedzić przez sitko), odkładamy do wystudzenia. Następnie przykrywamy folią spożywczą i schładzamy w lodówce, najlepiej przez noc.

    Kolejnego dnia schłodzoną masę umieszczamy w misie miksera. Ubijamy do  mocnego zgęstnienia i momentu, aż końcówka miksera będzie pozostawiała wyraźne ślady w kremie. Moja masa po wyjęciu z lodówki już była mocno gęsta. Dodajemy schłodzone mascarpone i dokładnie mieszamy masę. Dodajemy orzeszki i mieszamy. 

    Masę schładzamy w lodówce, do momentu przygotowania klasycznego kremu michałkowego.

    Wykonanie kremu klasycznego:

    Analogicznie jak masę na krem jasny przygotowujemy masę klasyczną. W niedużym garnuszku podgrzewamy śmietanę kremówkę, do momentu wrzenia. Zdejmujemy z palnika, dodajemy mleko w proszku i mieszamy do gładkości. Dodajemy połamaną w kostki czekoladę i rum. Mieszamy, by czekolada się całkowicie roztopiła. Jeśli temperatura mikstury się obniży i czekolada wolno się rozpuszcza, można garnuszek znów położyć na palniku, na małej mocy i podgrzewać, cały czas mieszając. 

    Po rozpuszczeniu czekolady i otrzymaniu gładkiej masy do wystudzenia. Następnie przykrywamy folią spożywczą i schładzamy w lodówce, najlepiej przez noc.

    Kolejnego dnia schłodzoną masę umieszczamy w misie miksera. Ubijamy do  mocnego zgęstnienia i momentu, aż końcówka miksera będzie pozostawiała wyraźne ślady w kremie. Dodać schłodzone mascarpone i dokładnie mieszamy. Dodajemy orzeszki i mieszamy. Masę schładzamy w lodówce, tylko do momentu lekkiego zgęstnienia.

    Wykonanie ostateczne:

    Pierwszy z blatów biszkoptowych kładziemy na paterze. Ponczujemy 1/4 mieszanki rumowej. Na wierzch wykładamy połowę białego kremu michałkowego i wyrównujemy. Przykrywamy drugim blatem, ponczujemy 1/3 pozostałej mieszanki rumowej. Na blat wykładamy połowę klasycznego kremu michałkowego i wyrównujemy. Przykrywamy trzecim blatem biszkoptowym i ponczujemy go połową pozostałego alkoholu. Na wierzch wykładamy resztę masy michałkowej jasnej i wyrównujemy. Przykrywamy ostatnim blatem biszkoptowym. Ponczujemy go resztą alkoholu. Pozostałą klasyczną masę michałkową wykładamy na wierzch tortu i wyrównujemy. Część masy bardzo cienką warstwą smarujemy boki tortu. 

    Wysypując orzeszki na dłoń, przykładamy je do boków tortu, przyklejając. 'Michałki' siekamy na drobne kawałki i dekorujemy nimi wierzch tortu. Schładzamy. Tort najlepiej smakuje wyciągnięty z lodówki na 30 minut przed podaniem (jak zmiękną kremy). Smacznego:)

    Źródło

  • Tort cappuccino

    Jedno z mich ulubionych ciast. Przepis dostałam od koleżanki jeszcze w czasach studenckich. Kiedyś często robiłam je praktycznie na każde święta, teraz ciągle mam ochotę sprawdzać cos nowego:) Od czasu do czasu wracam jednak do moich sprawdzonych przepisów:) A to ciasto jest boskie, delikatny biszkopt w połączeniu z równie lekką masą z mleka w proszku i biszkopciki zanurzone w kawi:) Mmmm to jest to, co lubię najbardziej:) Polecam przygotować w tortownicy 20cm, ja tym razem zrobiłam w większej kwadratowej foremce, stąd biszkopt nie jest za wysoki:)

    Składniki:

    Biszkopt kakaowy:

    • 5 jaj
    • ¾ szklanki cukru
    • 2 łyżki mąki ziemniaczanej
    • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
    • 1 szklanka mąki pszennej
    • 1 łyżka kakao

    Masa:

    • 2 żółtka
    • 1 całe jajko
    • ½ szklanki cukru
    • margaryna (ja używam masła)
    • 2 waniliowe serki homogenizowane
    • 2 szklanki mleka w proszku
    • 1 łyżka żelatyny (rozpuszczamy w ½ szklanki wody)

    Polewa:

    • 2 łyżki śmietany
    • 3 łyżki kakao
    • 2 łyżki cukru pudru
    • ćwiartka margaryny

    Dodatkowo:

    • Biszkopciki okrągłe

    Poncz do biszkoptów:

    • 2 łyżki kawy cappuccino
    • 3 łyżki spirytusu
    • szklanka wody

    Wykonanie:

    Przygotowujemy poncz. 2 łyżki kawy cappuccino zalewamy szklanką wody. Jak już ostygnie dodajemy 3 łyżki spirytusu.

    Biszkopt: Białka ubijamy na sztywną pianę. Dalej ubijając, stopniowo dodajemy po 1 żółtku, następnie stopniowo dodajemy cukier, i na końcu obie mąki wymieszane z proszkiem do pieczenia i kakao. Ciasto wlewamy do tortownicy 21cm, u mnie tym razem kwadratowa foremki wyłożona papierem do pieczenia. Ciasto pieczemy 35 minut w temperaturze 175 stopni C. Biszkopt po upieczeniu kroimy na pół (na dwie warstwy).

    Masa: Jajka ubijamy na parze (1 całe jajko, 2 żółtka i cukier). Margarynę/masło ucieramy, dodajemy ubite zimne jajka. W osobnej misce łączymy serki homogenizowane z mlekiem w proszku i przestudzoną żelatyną (rozpuszczoną w ½ szklanki wody), następnie dodajemy margarynę/masło z jajkami. Łączymy w jednolitą masę.

    Polewa: Wszystkie składniki zagotowujemy na małym ogniu, do połączenia składników. Zostawiamy do przestudzenia.

    Ostateczne wykonanie:

    Nasączamy biszkopciki w ponczu. Na jedną warstwę biszkoptu wykładamy połowę masy. Na masę nakładamy okrągłe biszkopty nasączone w ponczu, na to wykładamy kolejną warstwę masy. Na wierzch kładziemy drugą połowę biszkoptu. Polewamy przestudzoną polewą. Smacznego:)

     

    Źródło: Studenckie zapiski:)

     

  • Tort chałwowy

    Niesamowity smak, mocno chałwowy, a połączenie z wiśniami to strzał w dziesiątkę.  Takie torty bardzo mi odpowiadają. Wyrazisty smak, do tego nasączony likierem kawowym mhmm po prostu pyszny. Zdecydowanie polecam:)

    Składniki na biszkopt do tortownicy 22 cm:

    • 5 jajek
    • 3/4 szklanki cukru
    • 1/2 szklanki mąki pszennej
    • 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
    • 1/4 szklanki kakao

    Masa chałwowa:

    • 2 jajka, wyszorowane i wyparzone
    • 125 gmasła, o temperaturze pokojowej
    • 125 gmargaryny, o temperaturze pokojowej (użyłam również masła)
    • 2/3 szklanki drobnego cukru
    • 35 dag ulubionej chałwy, pokruszonej
    • 2 łyżki likieru kawowego

    Ponadto do przełożenia:

    • 1 szklanka czekowiśni (jeśli nie macie wystarczą wiśnie i kakao lub czekolada)

    Do nasączenia:

    • 100 ml likieru kawowego
    • 100 ml mocnej herbaty

    Do dekoracji:

    • 1 szklanka posiekanych drobno orzechów laskowych lub włoskich, podpieczonych
    • 100 gchałwy, pokruszonej
    • ewentualnie starta czekoalda

    Wykonanie:

    Zaczynamy od biszkoptu. Białka oddzielamy od żółtek i ubijamy na sztywną pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dodajemy cukier i dalej ubijamy. Dodajemy po kolei żółtka, nadal ubijając. Mąki mieszamy z kakao, przesiewamy i delikatnie mieszamy do jajek.

    Tortownicę o średnicy22 cmwykładamy papierem do pieczenia. Boków formy niczym nie smarujemy, papierem wykładamy tylko dno. Wlewamy ciasto do tortownicy. Pieczemy w temperaturze 160 - 170ºC około 30 - 40 minut (do tzw. suchego patyczka).

    Gorące ciasto wyjmujemy z piekarnika, z wysokości około60 cmupuszczamy je (w formie) na podłogę. Tak, tak upuszczamy, pierwszy raz to robiłam:)  Odstawiamy do uchylonego piekarnika do ostygnięcia. Całkowicie studzimy a następnie kroimy na 3 blaty.

    Boki biszkoptu oddzielamy nożykiem od formy dopiero jak biszkopt będzie wystudzony.

    Podczas, gdy biszkopt się studzi możemy zacząć robić masę. Masło i margarynę ucieramy mikserem na jasną i puszystą masę. Ja użyłam tylko masła. Jajka (w całości) wbijamy do blaszanej niedużej miseczki razem z cukrem. Ubijamy je na parze. W tym celu przygotowujemy większy garnek z wrzącą wodą, jak do kąpieli wodnej (stawiamy go na palniku) i lekko podgrzewamy przez cały czas, by woda parowała. Na nim stawiamy miskę z jajkami i cukrem, tak by nie dotykała powierzchni wody. Ubijamy jajka z cukrem mikserem na wysokich obrotach (przystawką do ubijania białek). Masa jajeczna powinna podwoić objętość, stać się jasna, puszysta i gęściejsza. Odstawiamy do przestudzenia, najlepiej do miski z zimną wodą.

    Tak ubite jajka dodajemy niewielkimi porcjami do masła, cały czas ubijając. Pod koniec ubijania dodajemy likier, następnie  chałwę i mieszamy.

    Krem przekładamy do naczynia i wkładamy do lodówki, by trochę stężał – mój był bardzo gęsty, nie musiał tężeć. Masy chałwowej wystarczy na dwukrotne przełożenie tortu lub - jak w przypadku tego tortu - na jedno przełożenie i pokrycie wierzchu oraz boków.

    Jeśli nie macie czekowiśni, wystarczy podgrzać najlepszą domową konfiturę wiśniową z dużą ilością wiśni wymieszaną z 1 łyżką kakao i wystudzić.

    Wykonanie ostateczne tortu:)

    Jeden blat tortu kładziemy na paterze, nasączamy 1/3 ponczu (mieszamy likier  herbatą). Na niego wykładamy mniej niż połowę masy chałwowej. Przykrywamy drugim blatem i ponczujemy. Na niego wykładamy czekowiśnię i wyrównujemy – Ja posmarowałam cienką warstwę masy i na to dopiero wiśnie. Przykrywamy ostatnim blatem biszkoptowym i znów ponczujemy. Wierzch i boki smarujemy resztą masy chałwowej. Ozdabiamy orzechami wymieszanymi z chałwą. Chłodzimy przez kilka godzin. Smacznego :)

    Źródło

  • Tort cytrynowy

    Dawno nie przygotowywałam tortu, postanowiłam więc, na imieniny męża przygotować jakiś torcik. Jako, że nie przepada za słodkimi ciastami szukałam czegoś orzeźwiającego. Ten jest idealny :) Lekki, kwaskowaty, nie za słodki – delikatny i puszysty. W ubiegły weekend robiłam go ponownie, na specjalne życzenie :) Mój torcik robiłam w formie 21 cm i był dla nas w sam raz, dla większej ekipy można przygotować w większej formie, wówczas należy zwiększyć proporcje o połowę. Torcik jest dosyć wysoki :) Tradycyjnie ostatnio zmniejszam ilość cukru, uważam że jest go zdecydowanie za dużo w większości przepisów :)

    Składniki:

    Biszkopt cytrynowy:

    • 6 jajek
    • niecała szklanka mąki pszennej
    • 6 łyżek mąki ziemniaczanej
    • 3/4 szklanki cukru (dałam ok. pół szklanki)
    • łyżeczka proszku do pieczenia
    • sok i skórka starta z jednej cytryny

    Krem cytrynowy:

    • 500 ml śmietany kremówki
    • szklanka cukru pudru (dałam ¾ szklanki)
    • 500 g  serka mascarpone
    • 3 duże cytryny
    • barwnik spożywczy żółty (najlepiej w proszku)

    Dodatkowo:

    • 1 gorzka czekolada

    Do nasączenia:

    • Słaba, lekko posłodzona herbata – ja wykorzystałam zieloną herbatę aromatyzowaną bez cukru

    Nasączony biszkopt powinien być wilgotny ale nie mokry!

    Wykonanie:

    Biszkopt:Wymieszaną z proszkiem do pieczenia mąkę przesiewamy. Oddzielamy żółtka od białek. Białka ubijamy z dwiema łyżkami cukru  na bardzo gęstą pianę. W oddzielnym naczyniu ubijamy żółtka z pozostałym cukrem, aż do powstania żółtej kremowej konsystencji. Do masy powstałej z ubitych żółtek dodajemy przesianą mąkę (pszenną, ziemniaczaną) z proszkiem do pieczenia, sok z cytryny i pięć łyżek ubitej piany z białek (białka dla rozluźnienia masy, aby dała się ona łatwo wymieszać). Mieszamy wszystko dokładnie mikserem

    Gdy uzyskamy już jednolitą masę, dodajemy do niej pozostałą pianę z białek oraz startą skórkę cytryny i delikatnie za pomocą łopatki (na tym etapie nie używamy już miksera!) mieszamy, aż masa będzie puszysta i jednolita. Naszą biszkoptową masę przekładamy do wyłożonej papierem do pieczenia tortownicy (średnica max. 23cm - u nie 23 cm). Wkładamy do nagrzanego do 170° C piekarnika (funkcja pieczenia: góra/dół). Pieczemy 35 do 45min, do tak zwanego suchego patyczka.

    Aby biszkopt nie opadł, po wyjęciu z piekarnika, należy zrzucić go z wysokości ok 50 cm . (To już sprawdzony sposób :) Tortownicę z wysokości kolan zrzucamy na podłogę - a gorące powietrze uwolni się i nie zassie biszkoptu do środka). Odstawiamy do wystygnięcia, a następnie okrajamy delikatnie nożykiem boki i wyjmujemy z formy.

    Krem: Z cytryn wyciskamy sok. W dużym naczyniu zaczynamy ubijać śmietanę. Gdy zaczyna ona gęstnieć, przerywamy miksowanie - dodajemy cukier puder, sok z cytryn oraz serek mascarpone. Rozdrabniamy serek na mniejsze kawałki za pomocą łyżki, po czym ponownie wszystko miksujemy, aż do uzyskania gęstej, kremowej masy.

    1/3 kremu przekładamy do osobnego naczynia (ma on pozostać w kremowym kolorze). Do pozostałej części dodajemy trochę barwnika spożywczego, po czym całość RĘCZNIE, dokładnie mieszamy. Jeżeli nie jesteśmy zadowoleni z intensywności koloru - możemy dosypywać barwnik, mieszać itd., aż do momentu uzyskania właściwej barwy. Lepiej to robić etapami - niż wsypać za dużo za pierwszym razem.

    Ostateczne wykonanie:

    Biszkopt kroimy na trzy równe blaty. Pierwszy blat: nasączamy, smarujemy żółtym kremem, przykrywamy kolejnym blatem i lekko dociskamy. Podobnie drugi blat: nasączamy, nakładamy żółty krem, przykrywamy ostatnim blatem, który również nasączamy. Wierzch oraz boki naszego tortu smarujemy żółtym kremem i wszystko ładnie wygładzamy. Tak przygotowany tort jest gotowy do dekoracji.

    Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej, tzn. połamaną czekoladę wkładamy do szklanej miski, którą ustawiamy nad garnkiem z gotującą się wodą - tak aby woda nie dotykała dna miski. Od czasu do czasu mieszamy. Gdy czekolada się rozpuści, odstawiamy do przestygnięcia. Czekoladą w temperaturze pokojowej dekorujemy tort: nabieramy trochę na łyżkę. Przechylamy delikatnie - tak, aby czekolada spływała z łyżki małym strumieniem i kreślimy na torcie czekoladowe esy floresy. Biały krem umieszczamy w rękawie do zdobienia tortów i dookoła, po brzegach góry tortu, robimy kremowe zdobienia. Małe kremowe zdobienia można również zrobić u podstawy tortu. Kwestia Waszej wyobraźni :)

    Źródło

  • Tort czekoladowo - kawowy z powidłami śliwkowymi

    Pyszny tort czekoladowo-kawowy przełożony masą straciatella i powidłami śliwkowymi, bardzo wilgotny przez mocne nasączenie i nie za słodki. Wszystkim smakował, chyba właśnie dzięki temu, że nie był przesłodzony. Naprawdę smaczny:)

    Składniki:

    Czekoladowe blaty:

    • 5 jajek
    • 140 g jasnego brązowego cukru
    • 100 g mąki pszennej tortowej
    • 1 łyżeczka proszku do pieczenia
    • 50 g kakao
    • 4 łyżki oleju słonecznikowego lub rzepakowego

    Krem śmietankowy z mleczną czekoladą:

    • 400 ml śmietany kremówki 36%
    • 2 łyżki serka mascarpone
    • 1 łyżka cukru pudru
    • 50 g mlecznej czekolady, startej na tarce (u mnie gorzka)

    Wszystkie składniki powinny być schłodzone.

    Nasączenie:

    • 130 ml likieru kawowego (można zastąpić mocną kawą)
    • 50 ml wody

    Wymieszać.

    Ponadto:

    • 1 słoiczek powideł śliwkowych (u mnie czekośliwka)
    • 50 - 70 g mlecznej czekolady, startej na tarce, do oprószenia boków tortu

    Polewa kakaowa z żelatyną:

    (zawsze błyszcząca i miękka, nawet prosto z lodówki!)

    • 4 łyżki cukru
    • 2 łyżki kwaśnej śmietany
    • 3 łyżki kakao
    • 60 g masła
    • 1 łyżeczka żelatyny

    Wykonanie:

    Blaty czekoladowe: Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. Mąkę, proszek, kakao - mieszamy i przesiewamy i odkładamy.

    W misie miksera umieszczamy jajka (bez rozdzielania na białka i żółtka) i brązowy cukier. Ustawiamy prawie najwyższe obroty miksera i ubijajamy (końcówkami do ubijania białek) do uzyskania puszystej, gęstej pianki. Pianka powinna nawet potroić swoją objętość, a trzepaczki miksera będą pozostawiały na niej swój ślad.

    Do ubitej masy dodajemy przesiane suche składniki i olej. Mieszamy delikatnie szpatułką, do połączenia.

    Tortownicę o średnicy 21 cm smarujemy masłem, wykładamy papierem do pieczenia (samo dno). Gotową masę delikatnie przelewamy do foremki i wyrównujemy. Pieczemy w temperaturze 170ºC przez około 30 - 40 minut lub do tzw. suchego patyczka. Studzimy w formie, następnie wyjmujemy i studzimy na kratce. Wystudzone ciasto kroimy na 3 równe blaty czekoladowe. mi wyszedl troszke z górką, ale ni odcinałam, bo blaty byłyby za cienkie:)

    Krem: W misie miksera umieszczamy kremówkę i mascarpone. Ubijamy do otrzymania gęstego kremu, uważając by ubijanie nie trwało zbyt długo, by krem się nie zwarzył. Pod sam koniec ubijania dodajemy cukier puder.  Ubity krem śmietankowy mieszamy szpatułką ze startą czekoladą.

    Polewa: Żelatynę zalewamy niewielką ilością gorącej wody. Mieszamy do rozpuszczenia. Resztę składników zagotowujemy Dodajemy  żelatynę do reszty masy. Mieszamy dobrze i studzimy. Jak już lekko zgęstnieje, polewamy ciasto.

    Uwaga: polewy z tego przepisu wychodzi nieznacznie więcej niż potrzeba do dekoracji tortu

    Ostateczne wykonanie:

    Odkładamy 5 łyżek kremu śmietankowego na boki - ja odłożyłam więcej jeszcze na dekorację. Jeden z blatów ciasta układamy na paterze. Nasączamy 1/3 przygotowanej mieszanki kawowej. Blat smarujemy połową powideł i wyrównujemy. Na powidła wykładamy połowę kremu śmietankowego i wyrównujemy. Przykrywamy drugim blatem ciasta, który ponczujemy połową pozostałej mieszanki kawowej i smarujemy pozostałymi powidłami. Następnie wykładamy resztę kremu, wyrównujemy i przykrywamy ostatnim blatem ciasta. Ponczujemy pozostałą mieszanką kawową.

    Boki smarujemy cienką warstwą odłożonego kremu śmietankowego, wyrównując krem z blatami. Boki obsypujemy startą czekoladą. Wierzch tortu oblewamy gęstniejącą polewą kakaową. Ja miałam biszkopt z górką, więc pozwoliłam polewie spłynąć po bokach:) Dodatkowo udekorowałam kremem wierzch. Całość schładzamy. Smacznego :)

    Źródło

  • Tort czekoladowo - malinowy

    Pyszne czekoladowe ciasto i do tego krem malinowy na bazie mascarpone. Świetnie się kroi, ładnie się prezentuje i do tego dobrze smakuje. Polewę zrobiłam z malin, nie z dżemu i była również intensywna:)

    Składniki na czekoladowe ciasto:

    • 4 duże jajka
    • 200 ml mleka
    • 170 ml oleju słonecznikowego lub rzepakowego
    • 1,5 szklanki brązowego cukru
    • 1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
    • 200 g mąki pszennej
    • 80 g kakao
    • pół łyżeczki sody oczyszczonej
    • 1 i 1/4 łyżeczki proszku do pieczenia

    Frużelina malinowa:

    • 500 g malin, świeżych lub mrożonych
    • 3 łyżeczki żelatyny rozpuszczonej w 1/4 szklanki gorącej wody
    • 3/4 szklanki cukru
    • 1 łyżka soku z cytryny
    • 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej rozpuszczone w 1 łyżce wody

    Krem malinowy:

    • 500 g serka mascarpone (2 opakowania), schłodzonego
    • frużelina malinowa (całość), schłodzona, przepis poniżej

    Polewa malinowa:

    • 120 g dżemu malinowego bezpestkowego ( u mnie sos zrobiony z  przetartych malin pozostałych z frużeliny)
    • 1 łyżeczka żelatyny rozpuszczona w 2 łyżkach wody

    Wykonanie:

    Ciasto: Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej. W naczyniu roztrzepujemy lekko jajka, dodajemy mleko, olej, cukier, ekstrakt z wanilii - mieszamy do połączenia. Do drugiego naczynia przesiewamy mąkę, kakao, sodę oczyszczoną, proszek do pieczenia. Przesiane składniki wsypujemy do wymieszanych mokrych składników i mieszamy do połączenia (np. przy pomocy rózgi kuchennej, nie używając miksera).

    Formę o średnicy 20 cm wykładamy papierem do pieczenia, samo dno. Przelewamy do niej ciasto. Pieczemy w temperaturze 170ºC przez około 60 minut lub dłużej, do tzw. suchego patyczka. Wyjmujemy z piekarnika i studzimy. Ciasto urośnie z wybrzuszeniem. Z wystudzonego ciasta odcinamy 'górkę' i kruszymy. Pozostałe ciasto kroimy wzdłuż na 3 części.

    Frużelina: W małym garnuszku mieszamy maliny z cukrem. Stawiamy na palniku o średniej mocy i podgrzewamy do rozpuszczenia się cukru. Dodajemy cytrynę, wodę z mąką, mieszamy, zagotowujemy i zdejmujemy z palnika. Połowę przecieramy przez sitko (pestki wyrzucamy – ja je wykorzystałam na galaretkę, bo nie miałam dżemu), łączymy z resztą malinowego sosu.

    Rozpuszczoną żelatynę powoli dodajemy do owocowego sosu (może być gorący), uważając, by nie wytworzyły się grudki (można najpierw ją rozrobić z odrobiną sosu z owoców, by nie była tak gęsta). Schładzamy, by sos owocowy zgęstniał. Wkładamy do lodówki na kilka godzin.

    Krem: Mascarpone i frużelinę umieszczamy w misie miksera i miksujemy na gładką masę. 

    Polewa: Dżem umieszczamy w małym garnuszku i podgrzewamy, mieszając. Zagotowujemy i zdjąć z palnika. Do gorącego dodajemy żelatynę i dobrze mieszamy do połączenia. Studzimy i lekko schładzamy w lodówce, by polewa zgęstniała. Ja nie miałam dżemu, więc pestki z frużeliny zagotowałam w niewielkiej ilości wody, dodając jeszcze kilka malinek. Potem przetarłam przez sitko i miałam smaczny malinowy soczek, dodałam żelatynę i wystudziłam. Wykorzystałam maliny do samego końca;)

    Ostateczne wykonanie:

    Pierwszy blat układamy na paterze. Smarujemy 1/3 kremu malinowego. Przykrywamy drugim blatem, następnie połową pozostałego kremu. Przykrywamy ostatnim czekoladowym blatem. Boki tortu smarujemy pozostałym kremem, oprószamy czekoladowymi okruszkami, przyciskając je do tortu i robiąc mały rant na wierzchu tortu (by polewa malinowa nie spływała). Schładzamy. Po pewnym czasie na górę wylewamy tężejącą polewę malinową. Schładzamy. Dekorujemy dodatkowymi świeżymi malinami (200 g). Smacznego :)

    Źródło

  • Tort czekoladowo-pomarańczowy

    Propozycja na niedzielne, czy świąteczne ciasto, tort na urodziny, właściwie na każdą okazję, a nawet i bez okazji:) Znów u mnie połączenie czekolady i pomarańczy :) Tort bardzo dobry, czekoladowy, intensywnie pomarańczowy, a krem to po prostu pomarańczowy budyń :) Jeśli to również wasze smaki, to warto wypróbować :)

    Składniki:

    Biszkopt:

    • 6 jajek
    • ¾ szklanki mąki pszennej tortowej
    • ¾ szklanki cukru
    • ⅓ szklanki kakao
    • skórka starta z ½  pomarańczy
    • 1 łyżeczka ekstraktu z pomarańczy lub aromatu pomarańczowego

    Poncz:

    • 1 szklanka wody
    • 50 ml likieru pomarańczowego
    • ⅓ szklanki cukru

    Krem czekoladowy (do przygotowania dzień wcześniej):

    • 500 ml śmietanki kremówki
    • 200 g gorzkiej czekolady
    • ⅓ szklanki cukru pudru

    Orange curd:

    • 2 szklanki soku świeżo wyciśniętego z pomarańczy
    • 1-2 łyżeczki skórki startej ze sparzonej pomarańczy
    • 2 ½ szklanki cukru (można trochę mnie lub więcej w zależności od słodkości pomarańczy)
    • 4 duże żółtka
    • 4 łyżki mąki ziemniaczanej
    • 120 g masła

    Dodatkowo:

    • 150 g kandyzowanej lub smażonej skórki pomarańczowej

    Wykonanie:

    Dzień wcześniej przygotowujemy krem czekoladowy.

    Krem czekoladowy: Czekoladę łamiemy na małe kawałki, rozpuszczamy razem ze śmietanką w kąpieli wodnej (połamaną czekoladę przełożyć do metalowej miski, dodać śmietankę, ustawić na garnku z gotującą się wodą, tak by dno miski nie dotykało wody). Można też podgrzać śmietankę w rondlu (nie gotować) i w gorącej śmietance rozpuścić połamaną na małe kawałki czekoladę. Studzimy. Wstawiamy do lodówki na kilka godzin, najlepiej na całą noc. Mocno schłodzoną masę czekoladowo-śmietanową ubijamy na sztywno. Jeśli użyliśmy bardzo gorzkiej czekolady masę można nieco dosłodzić cukrem pudrem.

    Biszkopt:Białka oddzielamy od żółtek, ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dodajemy cukier cały czas ubijając (ubita piana powinna być sztywna i lśniąca). Następnie dodajemy kolejno żółtka, dalej ubijając i ewentualnie ekstrakt pomarańczowy i mieszamy. Mąkę łączymy z kakao, skórką startą z pomarańczy, przesiewamy do masy jajecznej, delikatnie dodajemy do ciasta  i mieszamy drewnianą łyżką.

    Dno tortownicy o średnicy 22-24 cm wykładamy papierem do pieczenia. Boków tortownicy niczym nie wykładamy i nie smarujemy. Do formy wlewamy ciasto. Pieczemy w temperaturze 160 - 170ºC około 50 minut (do suchego patyczka).

    Biszkopt studzimy w piekarniku, po ok. 15 minutach można uchylić drzwiczki piekarnika. Po upływie kolejnych 20-30 minut wyjmujemy z piekarnika, dalej studzimy w tortownicy, jeśli pojawiłaby się górka można postawić ciasto do góry nogami, wtedy się wyrówna. Wystudzony biszkopt wyjmujemy z formy (boki biszkoptu oddzielamy nożykiem od formy, gdy biszkopt będzie wystudzony). Biszkopt kroimy na 3 blaty.

    Poncz: Wodę zagotowujemy razem z cukrem. Podgotowujemy 1-2 minuty. Nieco studzimy i dodajemy likier. Mieszamy i odstawiamy na bok.

    Orange curd: Sok pomarańczowy mieszamy ze skórką pomarańczową, cukrem, mąką ziemniaczaną i żółtkami gotujemy, aż masa zgęstnieje do konsystencji kremu, dodajemy masło i miksujemy. Ewentualnie miękkie masło zmiksować wcześniej, następnie dodawać przestudzony krem i zmiksować razem.

    Całość: Spodni blat układamy na paterze, ponczujemy 1/3 ponczu, wykładamy 1/2 kremu pomarańczowego. Przykrywamy kolejnym blatem, czynność z nasączeniem ponczem i wyłożeniem orange curd powtarzamy. Przykrywamy ostatnim blatem, ponczujemy go resztką ponczu. Wierzch i boki tortu pokrywamy kremem czekoladowym, resztą kremu dekorujemy tort. Ja dodatkowo obsypałam boki tortu orzechowym krokantem. Ponczu oraz kremu mi trochę zostało, można więc odrobinę zmniejszyć proporcje lub wykorzystać w innym celu:) Smacznego :)

    Źródło

  • Tort kawowo – bezowy

    Poszukujecie pomysłu na delikatne i smaczne ciasto na majowe weekendy? Świetnie się sprawdzi pavlova z owocami, tym razem zrobiłam torcik bezowy z kremem kawowym i owocami. Idealny sposób na wykorzystanie białek, które często pozostają po innych eksperymentach ;) Owoce są tutaj niezbędne, przełamują słodycz bezy i podkreślają smak kremu – najlepiej wykorzystać sezonowe :)

    Składniki:

    Na 3 blaty bezowe:

    • 6 białek
    • 250 g cukru pudru
    • 1 łyżeczka soku z cytryny
    • 1 łyżka skrobi ziemniaczanej

    Na masę kawową:

    • 250 g serka mascarpone, schłodzonego
    • 250 ml śmietany kremówki, schłodzonej
    • 2 łyżeczki kawy instant rozpuszczone w 1 łyżce gorącej wody, schłodzone
    • 2 łyżki cukru pudru

    Do dekoracji:

    • Ulubione owoce, najlepiej sezonowe

    Wykonanie:

    Blaty bezowe: Blachę do pieczenia wykładamy papierem, na którym rysujemy 3 okręgi o średnicy 20 cm (najprościej odrysować jakiś talerzyk lub miseczkę). Ubijamy białka na sztywno, dalej ubijając dodajemy cukier, łyżka po łyżce, co bardzo ważne - stopniowo.  Na końcu delikatnie dosypujemy skrobię i wlewamy sok z cytryny.

    Masę wykładamy na narysowane koła. Pieczemy przez 1 godzinę w 140ºC. Wyłączamy i lekko uchylamy piekarnik - mają tak wystygnąć (najlepiej zrobić to na noc).

    Krem kawowy: Wszystkie składniki wkładamy do naczynia i ubijamy mikserem (przystawką do ubijania białek). Gdyby masa się nie ubiła, wówczas można dodać śmietanfix. Masę dzielimy na 2 części i przekładamy nią 3 blaty bezowe. Ja zostawiłam trochę masy na wierzch, żeby owoce się trzymały ;) Dekorujemy owocami. Tort nadaje się od razu do spożycia. Przechowujemy  w lodówce. Smacznego:)

    Źródło

  • Tort kawowo-chałwowy z wiśniami

    Robiłam ten tort na Wielkanoc, pyszny nie za słodki, moje ulubione smaki. Biszkopt czekoladowy, mocno nasączony alkoholem, do tego masa kawowo-chałwowa i wiśnie :)  Naprawdę polecam.

    Składniki:
    Biszkopt:

    • 7 jajek (średnich, M) temp. pokojowa
    • 1 szklanka (200 g) cukru
    • 1 szklanka (150 g) mąki pszennej
    • 1/3 szklanki gorzkiego kakao
    • 2 łyżeczki przyprawy korzennej lub piernikowej


    Nasączenie: 2/3 szklanki likieru kawowego (ewentualnie kawa z wódkąJ)

    Przełożenie (wiśnie i krem kawowy):

    • 250 g frużeliny wiśniowej lub powideł lub dżemu wiśniowego –u mnie wiśnie drylowane+dżem
    • 2 łyżeczki żelatyny
    • 60 ml bardzo mocnej kawy
    • 500 ml śmietany kremówki 30%, dobrze schłodzonej
    • 100 g chałwy waniliowej, drobno pokruszonej
    • Polewa czekoladowa:
    • 200 ml śmietanki kremówki 30%
    • 150 g czekolady (ciemnej deserowej lub mlecznej)

    Dekoracja:

    • posypka czekoladowa z gorzkiej czekolady lub starta czekolada (50 g)

    Wykonanie:

    Biszkopt: Dno formy o średnicy około 24 - 26 cm wykładamy kółkiem z papieru do pieczenia. Piekarnik nagrzewamy do 170 stopni C. Białka ubijamy na małych obrotach miksera przez 2 minuty, aż się spienią. Stopniowo zwiększając obroty miksera dodajemy po łyżce cukier. Białka ubijamy jeszcze na wysokich obrotach miksera przez kilka minut, aż będą sztywne i błyszczące. Wciąż ubijając dodajemy stopniowo żółtka.
    Mąkę przesiewamy razem z kakao i przyprawą piernikową. Dodajemy do ubitej masy, najlepiej w 3 partiach, za każdym razem delikatnie mieszając szpatułką. Masę wykładamy do tortownicy i pieczemy przez 35 minut. Studzimy. Przekrawamy na 3 blaty.

    Krem: Przygotowujemy nasączenie i wiśnie. Żelatynę zalewamy 2 łyżkami wody, odstawiamy na 10 minut. Zaparzamy kawę w metalowym garnuszku, dodajemy namoczoną żelatynę i mieszamy do rozpuszczenia, można podgrzać ale nie zagotowywać.
    Ubijamy śmietankę na sztywną pianę, pod koniec dodajemy dokładnie pokruszoną chałwę, miksujemy. Garnuszek z rozpuszczoną w kawie żelatyną wstawiamy do garnka z zimną wodą i mieszając szybko studzimy. Miksując bitą śmietanę na małych obrotach wlewamy kawę z żelatyną.
    Układamy pierwszy dolny blat na paterze, skrapiamy 1/3 nasączenia, smarujemy połową wiśni, połową kremu, przykrywamy drugim blatem, skrapiamy go i znów rozsmarowujemy resztę wiśni i kremu. Układamy ostatni blat, skrapiamy nasączeniem. Wstawiamy do lodówki.

    Polewa czekoladowa: Zagotowujemy śmietankę kremówkę, odstawiamy z ognia i dodajemy połamaną na kosteczki czekoladę. Mieszamy do całkowitego rozpuszczenia się czekolady. Studzimy, smarujemy nią tort, wierzch i boki, wstawiamy do lodówki. Po około 30 minutach dekorujemy boki tortu wiórkami czekoladowymi, wstawiamy do lodówki na około 2 godziny. Smacznego :)

    Źródło

  • Tort kokosowo - truskawkowy

    W najbliższych dniach będę się urlopować, więc chwilowo nie będę wrzucać nowych przepisów. Nadrobię po powrocie, a tymczasem na zakończenie  (przynajmniej u mnie) sezonu truskawkowego -  Tort kokosowo-truskawkowy.

    Zrobiłam ten tort na swoje urodziny. Masa kokosowa sprawdziła się już w torcie kokosowym, dlatego bez wahania postanowiłam ponownie ją wypróbować w troszkę innej wersji. Tym razem liczyłam na coś lepszego, bo przecież z biszkoptem czekoladowym, czyli coś specjalnie dla mnie. Niestety biszkopt nie był zbyt intensywnie czekoladowy (chyba miałam słabsze kakao), zamiast dżemu dodałam świeże truskawki. Ogólnie smaczny, ale jednak liczyłam na coś więcej:) Innym smakował:) Nie mam zdjęcia w przekroju, bo brałam na wynos, a nie zdążył się jeszcze wystarczająco schłodzić.

    Składniki na biszkopt czekoladowy:

    • 5 jajek
    • 3/4 szklanki drobnego cukru do wypieków
    • 2/3 szklanki mąki pszennej (tortowej)
    • 1/3 szklanki kakao
    • 50 g gorzkiej czekolady, startej

    /szklanka o pojemności 250 ml/

    Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.

    Krem kokosowy:

    • 2 puszki mleka kokosowego z puszki (2 x 400 ml) lub 250 ml śmietanki kokosowej 22%
    • 750 g serka mascarpone
    • 1/3 - pół szklanki cukru pudru
    • 1 szklanka wiórków kokosowych
    • 2 łyżki likieru kokosowego

    Wszystkie składniki powinny być schłodzone. 

    Wieczór wcześniej do lodówki wstawić mleko kokosowe lub śmietankę. 

    Poncz:

    • woda kokosowa, wcześniej odłożona z puszki mleka kokosowego (u mnie syrop kokosowy)
    • 3 łyżki likieru kokosowego

    Składniki wymieszać.

    Ponadto:

    • 340 g dżemu truskawkowego (u mnie świeże truskawki)
    • świeże truskawki, do dekoracji
    • wiórki kokosowe do obsypania wierzchu i boków tortu

    Wykonanie:

    Biszkopt: Mąkę i kakao mieszamy i przesiewamy. Białka oddzielamy od żółtek, ubijamy na sztywną pianę (uważając, by ich nie 'przebić'). Pod koniec ubijania dodajemy partiami cukier, łyżka po łyżce, ubijając po każdym dodaniu. Dodajemy po kolei żółtka, nadal ubijając. Do masy jajecznej wsypujemy przesianą mąkę, kakao i czekoladę. Delikatnie mieszamy ciasoa szpatułką, by składniki się połączyły, a piana nie osiadła.

    Tortownicę o średnicy 23 cm wykładamy papierem do pieczenia (samo dno), nie smarujemy boków. Delikatnie przekładamy ciasto. Pieczemy w temperaturze 160 - 170ºC przez około 35 - 40 minut lub do tzw. suchego patyczka.

    Gorące ciasto wyjmujemy z piekarnika, z wysokości około 60 cm upuszczamy je (w formie) na podłogę. Odstawiamy do uchylonego piekarnika do wystudzenia. Wystudzony biszkopt kroimy na 3 blaty.

    Boki biszkoptu oddzielamy nożykiem od formy dopiero po jego wystudzeniu. Rada: Po wyjęciu biszkoptu z formy warto go odwrócić 'do góry nogami'. Biszkopt kakaowy nigdy nie jest idealnie płaski (w przeciwieństwie do biszkoptu białego), rośnie z minimalną górką, więc wyrówna się po odwróceniu biszkoptu.

    Krem: Ja miałam mleko kokosowe - 19% było gęste jak masło, więc potraktowałam jak śmietankę.

    Postępowanie z mlekiem kokosowym: ostrożnie wyjmujemy mleko z lodówki, odwracamy puszkę dnem do góry, otwieramy, wodę kokosową przelewamy do osobnego naczynia (nasączymy nią biszkopt). Z puszki wyjmujemy pozostałą gęstą śmietankę kokosową, przekładamy do misy miksera. Tak samo postępujemy z drugą puszką mleka. Powinniśmy otrzymać więcej niż szklankę śmietanki (do kremu dodajemy całość).

    Postępowanie ze śmietanką kokosową 22%:wystarczy ją otworzyć, przełożyć do misy miksera.  Do śmietanki znajdującej się w misie miksera dodajemy mascarpone, cukier puder, wiórki, likier. Miksujemy do połączenia się składników.

    Na paterze kładziemy pierwszy z czekoladowych blatów. Ponczujemy. Smarujemy go połową słoiczka dżemu, wykładamy grubą warstwę kremu (około 1/4 całości). U mnie był krem, a na niego świeże truskawki – kolejne warstwy tak samo. Przykrywamy kolejnym blatem, ponczujemy, smarujemy pozostałym dżemem, przykrywamy warstwą kremu o podobnej grubości. Przykrywamy ostatnim blatem, ponczujemy. Wierzch i boki smarujemy resztą kremu kokosowego, obsypujemy wiórkami kokosowymi. Schładzamy przez kilka godzin. Przed podaniem ozdabiamy świeżymi truskawkami. Przechowujemy w lodówce. Smacznego :)

    Źródło

  • Tort malinowo-kokosowy

    Torcik przygotowałam z okazji Imienin:) Jak co roku na 11 listopada  przygotowuję coś w barwach narodowych, dlatego miał być biało-czerwony:) Krem malinowy nie jest czerwony, a bardziej różowy, ale nie chciałam już dawać barwników:) Wizualnie prezentuje się nie najgorzej, smakowo mam nadzieję, że dobrze – był na wynos, więc mogę polegać tylko na opiniach innych:) Podobno smakował:) Oczywiście testowałam masy na etapie produkcji;) Połączenie musi być udane:) Masy do tortu to sprawdzona masa kokosowa z tortu kokosowego, a malinowa z tego:)

    Biszkopt robiłam w tortownicy 26cm, poniższy przepis jest na tortownicę 22cm. Przeliczałam sobie w kulinarnych przelicznikach foremek (w Internecie), jakie powinny być proporcje, bo przy biszkoptach zawsze się obawiam, że może nie wyjść tak jak trzeba:) Ogólnie wyszło ok, chociaż mógłby być wyższy, dlatego nie podaję moich proporcji – bo do końca nie jestem do nich przekonana:) Proponuję pozostać przy mniejszej formie:)

    Frużelinę malinową należy zrobić dzień wcześniej. Ja z reguły sobie rozkładam przygotowanie tortu na 2 dni, pierwszego dnia piekę biszkopt, kolejnego przekładam kremem:)

    Składniki:

    Składniki na biszkopt:

    (na tortownicę 22 cm) – składniki w temperaturze pokojowej

    • 5 jajek
    • 3/4 szklanki drobnego cukru do wypieków
    • 3/4 szklanki mąki pszennej
    • 1/4 szklanki mąki ziemniaczanej

    Frużelina malinowa:

    • 500 g malin, świeżych lub mrożonych (robiłam z mrożonych)
    • 3 łyżeczki żelatyny rozpuszczonej w 1/4 szklanki gorącej wody
    • 3/4 szklanki cukru
    • 1 łyżka soku z cytryny
    • 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej rozpuszczone w 1 łyżce wody

    Krem malinowy:

    • 500 g serka mascarpone (2 opakowania), schłodzonego
    • frużelina malinowa (całość), schłodzona, przepis poniżej

    Krem kokosowy z mascarpone:

    • 100 ml śmietany kremówki
    • 315 g serka mascarpone
    • ½  szklanki cukru pudru (ja dałam troszkę mniej niż pół)
    • ½  szklanka wiórków kokosowych
    • 4 łyżki likieru kokosowego np. Malibu (zastąpiłam syropem kokosowym -takim do drinków)

    Śmietana kremówka i serek mascarpone powinny być schłodzone – wyjmujemy z lodówki przed samym przygotowaniem kremu.

    Do nasączenia tortu:

    • 100 ml likieru kokosowego (użyłam syropu kokosowego jw.)
    • 100 ml wody (u mnie mleczko kokosowe)

    Wymieszać.

    Do dekoracji:

    • kokos
    • posypka waflowa czerwona

    Wykonanie:

    Biszkopt: Białka oddzielamy od żółtek, ubijamy na sztywną pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dodajemy cukier, dalej ubijając. Dodajemy żółtka, jedno po drugim, nadal ubijając. Mąki mieszamy, przesiewamy i delikatnie mieszamy  z ciastem (na bardzo wolnych obrotach miksera lub lepiej - szpatułką).

    Tortownicę o średnicy 22 cm wykładamy papierem do pieczenia. Boków formy niczym nie smarujemy, papierem wykładamy tylko dno. Wykładamy surowe ciasto. Pieczemy w temperaturze 160 - 170ºC około 30 - 40 minut (lub dłużej, do tzw. suchego patyczka).

    Gorące ciasto wyjmujemy z piekarnika, z wysokości około 60 cm opuszczamy je (w formie) na podłogę. Odstawiamy do uchylonego piekarnika do ostygnięcia. Całkowicie studzimy. Boki biszkoptu oddzielamy nożykiem od formy dopiero jak biszkopt będzie wystudzony. Kroimy na 3 blaty.

    Frużelina:W małym garnuszku mieszamy maliny z cukrem. Stawiamy na palniku o średniej mocy i podgrzewamy do rozpuszczenia się cukru. Dodajemy cytrynę, wodę z mąką, mieszamy, zagotowujemy i zdejmujemy z palnika. Połowę przecieramy przez sitko (pestki wyrzucamy), łączymy z resztą malinowego sosu.

    Rozpuszczoną żelatynę powoli dodajemy do owocowego sosu (może być gorący), uważając, by nie wytworzyły się grudki (można najpierw ją rozrobić z odrobiną sosu z owoców, by nie była tak gęsta). Schładzamy, by sos owocowy zgęstniał. Wkładamy do lodówki na kilka godzin – ja robiłam dzień wcześniej, więc wsadziłam ją na całą noc.

    Krem malinowy:Mascarpone i frużelinę umieszczamy w misie miksera i miksujemy na gładką masę. 

    Krem kokosowy: Śmietana kremówka i serek mascarpone powinny być schłodzone. Śmietanę kremówkę ubijamy. Dodajemy do niej mascarpone i delikatnie mieszamy. Dodajemy cukier puder i likier (u mnie syrop + mleczko) i mieszamy do połączenia.

    Masy dzielimy na pół (u mnie takie mniej równe połówki;)). Jedną połówkę odkładamy na później (do dekoracji wierzchu tortu). Do reszty masy dodajemy wiórki i mieszamy do połączenia.

    Wykonanie tortu:

    Jeden blat biszkoptu kładziemy na paterze. Nasączamy go 1/3 mieszanki likieru i wody (u mnie mleczko z syropem). Wykładamy połowę masy malinowej. Następnie kładziemy 2 biszkopt, nasączamy go  połową pozostałego likieru i wody. Wykładamy masę kremową z wiórkami. Na wierzch wykładamy ostatni biszkopt i nasączamy go pozostałym likierem. Boki  tortu smarujemy kremem malinowym (zostawiamy ok. połowę do dekoracji wierzchu). Wierzch smarujemy cienko masą kremową bez kokosu. Na wierzchu wyciskamy za pomocą szprycy cukierniczej rozetki z kremów  - dekoracja dowolna:) Boki tortu obsypujemy czerwoną posypką waflową, a po wierzchu można posypać kokosem. Schładzamy przez minimum 3 godziny w lodówce. Smacznego:)

    Źródło: Na bazie tych dwóchtortów:)

Prawa Autorskie i informacje o cookies

Prawa autorskie zastrzeżone. Wszystkie zdjęcia są moją własnością. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i umieszczanie na innych stronach internetowych lub w publikacjach drukowanych.

Strona wykorzystuje ciasteczka w celu analizy możliwości optymalizacji jej dostępności. NIE są zbierane dane w celach marketingowych, jak również nie śledzimy naszych gości. Jeśli nie zgadzasz się na ewentualne ciasteczka to możesz wyłączyć ich obsługę w przeglądarce lub opuść tę stronę (pozostanie na niej będzie traktowane jako wyrażenie zgody na wykorzystywanie mechanizmu ciasteczek)

Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów
// FB
facebook