Tłusty czwartek tuż tuż :) Pewnie już planujecie faworki i pączki :) Jeśli nie macie zbyt dużo czasu, a w dodatku wolelibyście troszkę lżejszą wersję niż smażone w głębokim tłuszczu faworki to polecam poniższy przepis. Faworki są puszyste i mięciutkie, w smaku przypominają proziaki (placuszki na sodzie). Najlepsze na świeżo. Nie przypominają klasycznych faworków w smaku, ale są bardzo smaczne i na pewno mniej kaloryczne :)

Składniki:
(na 2-3 blachy faworków)
Wykonanie:
Do miski wybijamy żółtka, dodajemy kefir, cukier, sól, otartą skórkę z cytryny, masło i dokładnie mieszamy (można rózgą). Następnie dodajemy mąkę, sodę i mieszamy łyżką tak, aby składniki wstępnie się połączyły. Następnie ciasto wykładamy na blat i wyrabiamy przez około 2-3 minuty. Tak przygotowane ciasto rozwałkowujemy na grubość około 3 milimetrów, blat przed wałkowaniem podsypujemy mąką.
Z rozwałkowanego ciasta wykrawamy faworki, każdy faworek nacinamy wzdłuż na środku i przekładamy przez nacięcie jeden z końców ciasta. Tak przygotowane faworki układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Blachę z faworkami wstawiamy do nagrzanego piekarnika do 180°C, na środkową półkę i pieczemy około 12 minut na złoty kolor. Piekarnik ustawiony na grzanie góra dół, bez używania termoobiegu. Upieczone faworki oprószamy cukrem pudrem. Smacznego :)



