Znów wracam do smaków dzieciństwa, takie ciasto często u mnie w domu gościło :) Dziwne, że zapomniałam o nim na tak długi czas, uwielbiam kruche ciasta, a to jest świetne, kruche, czekoladowe z kwaśną nuta dżemu porzeczkowego i słodką bezą :) Ech pyszne wspomnienia :) Ciasto jest też znane pod inną nazwą, bodajże "pijak"? U mnie jeszcze inaczej się na nie mówiło :) Najważniejsze, że smak ten sam :)

Składniki:
Wykonanie:
Zimne masło siekamy z mąką i proszkiem do pieczenia, 2 łyżkami cukru, szczyptą soli, 4 żółtkami. Szybko zagniatamy ciasto (będzie bardzo kruche i sypkie. Ja użyłam malaksera. Dzielimy je na 3 części, jedną z nich zagniatamy z kakao. Formujemy 3 kule i wkładamy do lodówki do schłodzenia na około 30min.
Białka ubijamy na sztywno, pod koniec ubijania dodając 2/3 szklanki cukru.
Blachę 24 x 32 cm wykładamy papierem do pieczenia. Schłodzone jasne ciasto ścieramy na tarce na dno formy. Smarujemy grubą warstwą dżemu (lub dżemu z owocami). Na to ścieramy ciemną część ciasta i układamy na niej pianę z białek. Na wierzch ścieramy ostatnią, jasną część ciasta. Pieczemy około 40 - 50 minut w temperaturze 180ºC. Kroimy najlepiej po całkowitym ostygnięciu. Smacznego :)

