Jako, że akurat miałam otwarte mleczko kokosowe w lodówce, postanowiłam je wykorzystać i w ten oto sposób powstało pyszne czekoladowe ciasto. Pomysł zaczerpnęłam z Czekoladowego ciasta Malibu, ale nie robiłam kremu. Stąd też zmiana nazwy, bo mimo, iż ciasto zawierało mleczko kokosowe, polewa również, to ten kokos był ledwo wyczuwalny, z kremem kokosowym byłby zupełnie inny smak. Nie miałam jednak ochoty na ciasto z kremem, więc powstało po prostu mocno czekoladowe, wilgotne, mięciutkie ciasto:)

Składniki na ciasto:
Wykonanie:
Czekoladę i kakao umieszczamy w miseczce i zalewamy wrzącą wodą. Mieszamy do rozpuszczenia się czekolady i uzyskania gładkiej masy, a następnie studzimy. Mąkę, sodę, proszek, sól – przesiewamy. Masło roztapiamy w garnuszku, studzimy.
Oba cukry wsypujemy do misy miksera i mieszamy. Dodajemy do nich roztopione masło i krótko miksujemy. Wbijamy jajka, jedno po drugim, miksując do uzyskania puszystej i jasnej masy.
Powoli wlewamy mleczko kokosowe, na przemian z przestygniętą czekoladą i miksujemy. Dodajemy przesiane suche składniki (mąka, soda, proszek i sól) i znów miksujemy, ale tylko do połączenia się składników.
Kwadratową formę o boku 23 cm (ja wzięłam troszkę większą i prostokątną, taką na brownies, więc ciasto nie było zbyt wysokie) wykładamy papierem do pieczenia (samo dno). Przelewamy gotową masę. Pieczemy w temperaturze 180ºC przez około 40 minut, lub dłużej, do suchego patyczka.
Ciasto wyjmujemy i studzimy.

Polewa czekoladowa:
Mleko kokosowe doprowadzamy do wrzenia. Zalewamy nim połamaną czekoladę. Czekać chwilę, a następnie mieszamy do całkowitego rozpuszczenia czekolady i powstania gładkiego sosu czekoladowego. Przed wylaniem na wierzch ciasta należy poczekać, aż przestygnie i zgęstnieje lub włożyć do lodówki ma chwilę (oczywiście nie gorącą;)).
Smacznego :)
