Niedługo zacznie się sezon owocowy, czas więc opróżnić zamrażarkę z zapasów mrożonych owoców. U mnie nadal wykorzystanie czarnej porzeczki, gdyż dostałam od teściowej jej zapasy, których nie dała rady już zużyć :) W ostatnim czasie królują więc u nas koktajle, desery i ciasta z czarną porzeczką :) Do słodkiej bezy te owoce pasują idealnie, i można ją zrobić o każdej porze roku, jeśli wykorzystujemy mrożone owoce :) To moja propozycja na ciasto na pierwszy weekend maja :)

Składniki:
Beza:
Krem:
Frużelina porzeczkowa
Wykonanie:
Beza: Dokładnie oddzielone od żółtek białka (czyste białka bez cząstek żółtek) umieszczamy w czystej i suchej misce. Piekarnik nagrzewamy do 150 stopni C. Białka ubijamy mikserem, aż powstanie lejąca piana. Wówczas zaczynamy stopniowo dodawać cukier cały czas ubijając (dodajemy kolejne łyżki cukru w odstępach około kilkunastu sekund). Ubijamy do czasu, aż piana będzie gęsta i błyszcząca. Pod koniec dodajemy barwnik. Na koniec dodajemy mąkę ziemniaczaną i ocet i miksujemy do połączenia się składników. Pianę wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia tworząc koło o średnicy nie więcej niż 18-20 cm. Zmniejszamy temp. w piekarniku do 120 stopni C, wstawiamy blachę z bezą i pieczemy przez 1 godzinę i 20 minut. Wyłączamy piekarnik i całkowicie studzimy bezę nie otwierając wcześniej piekarnika.
Frużelina porzeczkowa: Porzeczki płukamy, odrywamy z szypułek, wkładamy do garnka, wlewamy sok z cytryny i zagotowujemy. Gotujemy przez około 1 minutę, następnie dodajemy cukier i mieszamy, aż do rozpuszczenia się cukru. Podgrzewamy jeszcze przez niecałą minutę, na koniec dodajemy mąkę ziemniaczaną uprzednio rozprowadzoną z kilkoma łyżkami zimnej wody. Zagotowujemy i odstawiamy z ognia. Owoce powinny być otoczone w średnio gęstym syropie. W razie potrzeby dodajemy nieco więcej mąki lub wody. Ja wykorzystałam mrożone owoce, więc troszkę dłużej podgotowałam zanim dodałam cukier, poczekałam, aż porzeczki się rozmrożą. Studzimy.
Krem: Zimną śmietankę (musi być schładzana minimum 24 godziny), zimne mascarpone i cukier puder umieszczamy w misce, ubijamy na gęsty krem (około 2 minuty). Do czasu podania trzymamy w lodówce.
Na ostudzoną bezę wykładamy trochę kremu i owoców (nie musimy wykładać całego kremu, aby nie obciążać za bardzo bezy, możemy podać je na każdy talerzyk). Ja wyłożyłam cały, bo moja beza była dosyć duża, więc kremu było w sam raz. Ewentualnie dekorujemy miętą. Smacznego:)


