Gościmy

Odwiedza nas 54 gości oraz 0 użytkowników.

Od Autora

Bardzo dziękuję za wszystkie pozostawione komentarze:) Będzie mi bardzo miło, jeśli będziecie dzielić się Waszymi uwagami i opiniami o wypróbowanych przepisach:)

pomarańcze

  • Muffinki pomarańczowe z białą czekoladą

    Bardzo mięciutkie muffinki, o pomarańczowym aromacie:)

    Składniki:

    (na około 10-12 sztuk)

    • 1,5 szklanki mąki pszennej
    • 0,5 szklanki otrębów
    • 2/3 szklanki jasnego brązowego cukru
    • 1 duże jajko
    • 150 ml świeżo wyciśniętego soku z pomarańczy
    • otarta skórka z 2 pomarańczy
    • 100 ml maślanki (dałam troszkę więcej)
    • 40 g roztopionego masła
    • 2,5 łyżeczki proszku do pieczenia
    • 5 łyżek dżemu pomarańczowego (nie miałam, dałam więcej maślanki oraz 2 łyżeczki skórki pomarańczowej kandyzowanej)
    • 100 g groszków (chipsów) z białej czekolady (lub posiekanej białej czekolady)

    Wykonanie:

    W jednym naczyniu mieszamy składniki suche: mąkę pszenną, otręby, cukier, proszek do pieczenia. W drugim naczyniu mieszamy składniki mokre: roztrzepane jajko, sok, skórkę, maślankę, masło, dżem. Łączymy zawartość obu naczyń, mieszamy dodając pod koniec białą czekoladę.

    Formę do muffinek wykładamy papilotkami. Nakładamy ciasto, do 3/4 wysokości papilotki. Pieczemy w temperaturze 190ºC przez około 25 minut do tzw. suchego patyczka. Wyjmujemy i studzimy na kratce. Miałam problem z wyjęciem z papilotek, to chyba brak tego dżemu:) Smacznego :)

    Źródło

  • Orientalny deser na Święta

    Prosty i szybki deser z daktylami i pistacjami. Coś dla odmiany od ciast i ciasteczek;)

    Składniki:

    (na 3-4 porcje)

    • 1 szklanka  świeżo  wyciśniętego soku z pomarańczy
    • 15 dag suszonych daktyli bez pestek
    • 1 łyżeczka skórki otartej z pomarańczy
    • szczypta cynamonu
    • 30  dag naturalnego gęstego jogurtu (ja dodałam troszkę ukru waniliowego)
    • pokruszone orzeszki  pistacjowe

    Wykonanie:

    Daktyle kroimy. Sok z pomarańczy zagotowujemy, dodajemy  daktyle, skórkę z pomarańczy i cynamon. Chwilę podgotowujemy, a następnie studzimy.

    Daktyle  wykładamy do pucharków,  na wierzch wlewamy jogurt. Ja dodałam odrobinę cukru waniliowego do jogurtu. Ozdabiamy pokruszonymi pistacjami i podajemy. Smacznego:)

    Źródło

  • Pomarańcze w czekoladzie

    To dopiero coś pysznego:) Uwielbiam czekoladę, rodzynki w czekoladzie, śliwki w czekoladzie, ale pomarańczy w czekoladzie jeszcze nie próbowałam :) A więc, jak tylko natknęłam się na taką propozycję wiedziałam, że spróbuję tego przysmaku koniecznie:) Coś pysznego, chrupiąca czekolada, a w środku soczysty owoc, pychota:)

    Składniki:

    • 2 pomarańcze
    • 1 tabliczka czekolady (ja zrobiłam część pomarańczy w mlecznej, a część w gorzkiej, można też połączyć obie czekolady, lub wybrać swoją ulubioną)
    • kilka kropli aromatu waniliowego (użyłam pomarańczowego)
    • wiórki kokosowe do posypania czekoladek (ja posypałam orzeszkami)

    Wykonanie:

    Przygotowujemy sobie duży, płaski talerz albo nawet dwa i wykładamy go/je folią aluminiową lub spożywczą.

    Umyte i sparzone pomarańcze kroimy w grubsze plastry, wykrawamy ze skórki. Uzyskane plastry pomarańczy kroimy na mniejsze kawałki – wielkość zależy od naszego uznania, mogą to być ćwiartki, ósemki, półksiężyce. Ja pokroiłam w ćwiartki. Jeśli są pestki, to oczywiście pozbywamy się ich, podobnie, jeśli chodzi o białą skórkę.

    Kawałki pomarańczy układamy na ręczniku papierowym i przykładając ręcznik z każdej strony, delikatnie odsączamy z nadmiaru soku na powierzchni krojenia (czekolada lepiej przylegnie do owoców jak będą suche).

    Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Jak już się rozpuści dodajemy aromat, mieszamy i szybko, póki czekolada jest ciepła i  płynna, zanurzamy w niej kawałki pomarańczy. Owoce starannie obtaczamy w czekoladzie (technikę można stworzyć własną). Ja próbowałam kilka sposobów, ale chyba najlepiej jednak obtaczać za pomocą dwóch widelców, a następnie kładziemy nasze pomarańcze na przygotowane wcześniej talerze wyłożone folią.

    Możemy je przyprószyć wiórkami kokosowymi lub inną posypką lub po prostu zostawić samą czekoladę. W takiej postaci zostawiamy do zastygnięcia, najlepiej w lodówce:) Oczywiście przykrywamy je pokrywką lub innym naczyniem, tak by nie dotykało naszych pomarańczy, gdyż czekolada lubi wchłaniać lodówkowe zapachy, a tego byśmy nie chcieli;) Podajemy schłodzone, kiedy czekolada jest już całkiem zastygnięta i stężona.

    Niesamowity efekt: chrupiąca czekolada, a w środku soczyste nadzienie;) I mimo, że preferuję mleczną czekoladę, to smakowały mi bardziej te w gorzkiej skorupce;) Polecam:)

    Smacznego:)

    Źródło

  • Pomarańczowe trufelki

    Pyszne delikatne pralinki z mleka w proszku i serka mascarpone. Usłyszałam nawet, że to najlepsze pralinki, jakie zrobiłam, więc coś w tym musi być:)

    Składniki:

    • 200 g białej czekolady
    • 1/4 szklanki cukru pudru
    • 1 szklanka mleka w proszku
    • 250 g mascarpone
    • 3-4 łyżki likieru Cointreau
    • skórka otarta z 1 pomarańczy (ja dodatkowo dodałam 2 łyżeczki skórki kandyzowanej)
    • 200 g ciemnej czekolady (dałam pół na pół mleczną i gorzką)

     

    Wykonanie

    Białą czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej. Do Jeszcze ciepłej dodajemy skórkę pomarańczową. Mascarpone wraz z cukrem i mlekiem w proszku ucieramy na jednolitą masę. Wlewamy roztopioną czekoladę a na końcu likier. Umieszczamy w lodówce na kilka godzin (najlepiej na noc).

    Z masy formujemy kulki wielkości orzecha włoskiego. Masa bardzo szybko roztapia się w rękach, dlatego warto to robić na raty. Układamy na blasze wyłożonej folią spożywczą i umieszczamy na 15 minut w zamrażalniku. Ja trzymałam nawet dłużej.

    Ciemną czekoladę roztapiamy. Kulki obtaczamy w czekoladzie i wstawiamy do lodówki. Obtaczać też należy stopniowo, gdyż kulki mimo pobytu w zamrażalniku w rękach bardzo szybko się roztapiają:) Jest to dosyć pracochłonne, ale ostateczny efekt fenomenalny. Chrupiąca czekolada a w środku delikatne i puszyste nadzienie o smaku pomarańczowym:) Przechowujemy w lodówce. Smacznego:)

     

    Źródło

     

  • Pomarańczowy dżem z dyni

    Sezon dyniowy w pełni, ja już w październiku intensywnie z niej korzystałam, przygotowując m.in. tego rodzaju przetwory :) Jak zwykle przygotowuję z połowy proporcji, z dwóch powodów :) Pierwszy to taki, o którym wielokrotnie wspominałam – brak spiżarki i ograniczona przestrzeń, drugi to test przepisu. Jeśli wyjdzie mało smaczny, to nie będzie większego problemu, by go zużyć. Jeśli wyjdzie pyszny, to następnym razem z pewnością powtórzę w większej ilości. Ten dżem jest bardzo prosty, bo oparty na puree z dyni i galaretce pomarańczowej. Jednak smakowo dla mnie za mało pomarańczowy. W przyszłym roku spróbuję na pewno z prawdziwą pomarańczą. Niemniej jednak dzielę się wypróbowanym przepisem, bo jak wiadomo gusta smakowe są różne, warto samemu przetestować :) Dynia jest pełna witamin, więc u mnie jesienią jest częstym gościem, a w tym roku postanowiłam jeszcze na zimę ją zaprosić;)

    Składniki:

    • 2,5 kg dyni
    • 500 g cukru
    • 2 galaretki pomarańczowe w proszku
    • sok z 1 cytryny

    Wykonanie:

    Dynię obieramy i kroimy w grubą kostkę. Zasypujemy cukrem i odstawiamy na noc. Rano odlewamy 1 szklankę powstałego soku, a pozostałą dynię z sokiem gotujemy przez 2 godziny. Pozostawiamy do ostygnięcia. Następnie gotujemy jeszcze przez 1 godzinę - ale uważamy, bo lubi się przypalić! Często mieszamy.

    Odlany wcześniej sok zagotowujemy i mieszamy w nim galaretkę oraz sok z cytryny. Wlewamy do gorącej dyni, dobrze mieszamy i zagotowujemy. Gorący dżem przekładamy do przygotowanych wcześniej słoików. Zakręcamy, odwracamy do góry dnem i pozostawiamy do ostygnięcia. Smacznego :)

    Źródło

  • Pomarańczowy ryż z migdałami

    Obiady z reguły preferuję bardziej konkretne, raczej nie na słodko, ale czasami można zrobić wyjątek;) Można to również przygotować jako deser czy kolację:) Polecam słodkie pomarańcze do tego dania:) Odrobinę zmodyfikowałam oryginalny przepis i poniżej podaję moje proporcje.

    Składniki:

    • 100g ryżu
    • 1 pomarańcza
    • woda lub sok pomarańczowy
    • 10g płatków migdałowych
    • kropla aromatu pomarańczowego - dałam więcej:)
    • 2 łyżeczki cukru waniliowego najlepiej własnej produkcji (opcjonalnie)

    Wykonanie:

    W garnku zagrzewamy wodę lub sok pomarańczowy z aromatem. Wrzucamy ryż i gotujemy. Pomarańczę obieramy, usuwamy biała skórkę i pestki, jeśli są, kroimy na kawałki, po czym wrzucamy do gotującego się ryżu. Kawałek skórki bez białej skórki, kroimy na małe kawałki i wrzucamy do naszego ryżu. Skórka daje odrobinę gorzkości, wiec jeżeli nie lubicie takiego posmaku, możecie ją pominąć :) Płatki migdałowe prażymy na teflonie, ale trzeba ich dokładnie pilnować, bo szybko mogą się przypalić, ja się akurat odwróciłam na sekundkę i mam mocniej przypieczone;) Gdy ryż będzie gotowy, odcedzamy chyba, że wchłonął całą wodę, to nie trzeba (mój wchłonął) i łączymy go z płatkami (zostawić kilka do dekoracji). Sprawdzamy jego smak, jak pomarańcze są wystarczająco słodkie to nie trzeba dodawać cukru, ja dodałam 2 łyżeczki cukru waniliowego i dzięki niemu było jeszcze lepsze:) Posypujemy uprażonymi płatkami migdałowymi i podajemy gorące. Smacznego:)

     Żródło

  • Razowa szarlotka z nutą pomarańczy

    Jako miłośnik szarlotek postanowiłam wypróbować kolejną ciekawą propozycję, którą spotkałam. Szarlotka jest pyszna, ja jak zwykle ciasto podpiekłam wcześniej, dzięki czemu ciasto było kruche, żadnego zakalca :) Ciasto pozostało kruche nawet na drugi dzień, szarlotka nie zrobiła się wilgotna, takie ciasta lubię najbardziej :)

    Składniki:

    • 2 szklanki mąki pszennej razowej
    • 1 szklanka mąki pszennej typ 500
    • 250 g  masła w temperaturze pokojowej
    • 4 żółtka
    • 4 łyżki cukru pudru
    • 1 cukier waniliowy (najlepiej domowy)
    • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
    • 1 – 2 łyżki śmietany
    • 1,7 kg jabłek (+ ewentualnie cukier)
    • skórka i sok z 1 pomarańczy
    • 2-3 łyżki bułki tartej

    Wykonanie:

    Siekamy masło z mąkami, dodajemy cukier, skórkę z połowy pomarańczy, żółtka, proszek i śmietanę i szybko zagniatamy. Ja korzystałam z malaksera/robota kuchennego. Dzielimy na 2 części, zawijamy w folię i schowamy do lodówki do schłodzenia.  

    Jabłka obieramy, kroimy na mniejsze kawałki.  Wkładamy do garnka, podlewamy odrobiną wody i prażymy.  Kiedy jabłka już się lekko rozpadną, wciskamy sok z pomarańczy i dodajemy pozostałą skórkę pomarańczową. Ewentualnie dosładzamy jabłka do smaku. Chwilę razem podduszamy.

    Pierwszą część schłodzonego ciasta rozwałkowujemy i wykładamy na dno blachy. Ja podpiekam ciasto do zrumienienia zanim wyłożę na nie jabłka. Na podpieczone ciasto posypuję 2-3 łyżki bułki tartej, by ewentualnie wsiąknęła nadmiar soku z jabłek. Następnie wykładamy uprażone jabłka.  Rozwałkowujemy drugą część ciasta i wykładamy na jabłka.  Nakłuwamy  ciasto widelcem.  Pieczemy w 180 stopniach przez około 40 minut, do zrumienia placka.  Posypujemy cukrem pudrem. Pycha. Smacznego :)

    Źródło

  • Szarlotka pomarańczowa z bezą

    Przepyszna szarlotka. Ciasto z dodatkiem aromatu pomarańczy i nadzienie pomarańczowo-jabłkowe, a do tego jeszcze beza :) Rewelacja :) Z pewnością spotka się z zadowoleniem gości i domowników :)

    Składniki:

    Spód:

    • 150 g mąki pszennej
    • 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
    • 40 g cukru
    • 75 g zimnego masła + do posmarowania formy
    • 3 żółtka (białka zachować do bezy)
    • przyprawy: 1 łyżka cukru wanilinowego, skórka starta z 1/2 pomarańczy, 1/2 łyżeczki cynamonu, 1/3 łyżeczki gałki muszkatołowej

    Nadzienie jabłkowo-pomarańczowe:

    • 1 kg jabłek (np. szara reneta)
    • 50 g cukru
    • skórka starta z 1/2 pomarańczy
    • miąższ z 1/2 pomarańczy

    Beza:

    • 3 białka
    • 150 g cukru
    • 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej

    Wykonanie:
    Spód: Mąkę przesiewamy do miski, dodajemy proszek do pieczenia, cukier oraz przyprawy. Dodajemy pokrojone na małe kawałeczki zimne masło i wszystko miksujemy mikserem, melakserem lub rozcieramy ręcznie, aż powstaną drobne okruszki ciasta (jak kruszonka). Dodajemy żółtka i szybko zagniatamy ciasto łącząc składniki w jednolitą kulę (w razie potrzeby dodajemy pół łyżki zimnej wody, aby składniki się połączyły). Ciasto wkładamy do lodówki.

    Nadzienie jabłkowo-pomarańczowe: Jabłka obieramy, kroimy na ćwiartki, usuwamy gniazda nasienne. Kroimy na mniejsze kawałki, wykładamy na dużą patelnię, dodajemy cukier, skórkę z pomarańczy oraz rozdrobniony miąższ pomarańczy wyjęty z białych błonek (najlepiej wyjmować go bezpośrednio nad patelnią z jabłkami zachowując wyciekający sok). Smażymy na większym ogniu przez około 5 - 7 minut, do czasu aż jabłka zmiękną i zaczną się rozpadać. Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni C (góra i dół bez termoobiegu).

    Formę na tartę lub tortownicę o średnicy 23 - 24 cm smarujemy masłem (ja posypałam dodatkowo kaszą manną). Ciasto rozwałkowujemy np. pomiędzy dwoma arkuszami papieru do pieczenia podsypując mąką. Wyklejamy nim dno i około 1,5 cm boków formy. Spód dziurkujemy widelcem, wykładamy jabłka i wstawiamy do piekarnika. Pieczemy przez 25 minut. W połowie pieczenia zaczynamy przygotowywać bezę. Ja tradycyjnie najpierw podpiekłam samo ciasto, dopiero potem nałożyłam jabłka.

    Beza: Białka wlewamy do miski i ubijamy mikserem na pianę. Następnie dodawajemy po łyżce cukier cały czas ubijając (nie wolno zmniejszać ilości cukru, bo beza może się nie udać). Po dodanym cukrze ubijamy białka jeszcze przez około 2 minuty, w międzyczasie dodając mąkę ziemniaczaną.

    Wyjmujemy ciasto z piekarnika, wykładamy bezę i wstawiamy z powrotem do piekarnika. Pieczemy przez 20 minut. Wyjmujemy i studzimy (około 10 minut). Smacznego :)

     Źródło

  • Tarta Czekoladowo – Pomarańczowa

    Kruche czekoladowe ciasto plus intensywnie pomarańczowy krem, to naprawdę świetne połączenie. Ja uwielbiam kruche ciasta, to jest dobre, nie za twarde, kroi się bez problemu. Krem jest delikatny, mocno pomarańczowy, a przy tym wcale nie jest ciężki. Mi przypadła do gustu :) Zmodyfikowałam krem, w oryginale były surowe jajka, ja je pominęłam.

    Składniki:

    • 300 g mąki
    • 200 g zimnego masła
    • 100 g cukru pudru
    • 2 żółtka
    • 1 jajko
    • szczypta soli
    • 2 łyżki kakao

    Krem

    • 500 g sera mascarpone
    • 1/2 szklanki cukru pudru
    • 1 pomarańcza
    • 2 kieliszki Cointreau (likier pomarańczowy)
    • 100 g białej czekolady

    Dodatkowo

    • wiórki ciemnej czekolady do dekoracji

    Wykonanie:

    Składniki ciasta siekamy i szybko zagniatamy. Schładzamy w lodówce około 1-2 godzin. Formę na tarte (26 cm) smarujemy masłem. Rozwałkowujemy ciasto pomiędzy 2 kawałkami folii na grubość około 3-4 mm (ja wałkowałam bez) i wykładamy formę, odcinamy wystające brzegi (można je wykorzystać w innym przepisie). Nakłuwamy widelcem, przykrywamy pergaminem i obciążamy grochem lub fasolą. Pieczemy w temp. 200oC przez 12 minut, po czym usuwamy pergamin i fasolę - pieczemy do lekkiego zrumienienia. Studzimy.

    Przygotowujemy krem. Białą czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej lub w kuchence mikrofalowej. Studzimy.

    W misie ucieramy ser mascarpone z cukrem. Wlewamy ostudzoną czekoladę. Dodajemy alkohol i delikatnie mieszamy do połączenia składników. Dodajemy startą drobno skórkę pomarańczową i sok z połowy pomarańczy. Mieszamy i wykładamy na ostudzony spód. Dekorujemy wiórkami czekolady i plasterkami pozostałej pomarańczy. Schładzamy w lodówce. Smacznego :)

    Źródło

  • Tęczowy deser:)

    Z tą tęczą to przesadzilam, bo tych kolorów jest dużo mniej, ale wyglada bardzo fajnie i kolorowo:) Idealny sposób na wykorzystanie końcówek galaretek w moim przypadku;) Kilka kolorów galaretek plus owoce i bita śmietana i mamy pyszny deser, ja miałam akurat tylko czerwone i żółte galaretki, ale z zielonymi i niebieskimi na pewno byłoby bardziej tęczowo:) Poniżej moja kompozycja z dostępnych w domu galaretek i owoców, proponuję wybrać bardziej kontrastowe:)

    Składniki:

    • 1/2 galaretki truskawkowej
    • 1/2 galaretki wiśniowej
    • 1/2 galaretki cytrynowej
    • 1/2 banana
    • 1 pomarańcza lub mandarynka
    • kilka winogron 
    • 200 ml śmietany kremówki
    • cukier waniliowy do smaku
    • śmietan-fix
    • kiwi do dekoracji
    • starta czekolada do dekoracji

    Wykonanie:

    Galaretki rozpuszczamy w połowie wymaganej ilości wody (wg opakowania) w osobnych naczyniach. Można to robić po kolei, ja rozpuściłam wszystkie od razu. Zostawiamy do przestygniecia, ale pilnujemy, by nie zastygły całkowicie. Owoce myjemy, suszymy, banana kroimy w plasterki, pomarańczę w małe kawałki. Wlewamy pierwszą galaretkę ( u mnie wiśniowa) do szklanek (pucharków) i wstawiamy do lodówki. Jak już jest zastygnieta nakładamy pokrojone w plasterki banany i zalewamy żółtą galaretką i znów wstawiamy do lodówki. Po zastygnięciu wyjmujemy i nakładamy kolejne owoce czyli pomarańcze i winogrona i zalewamy ostatnią galaretką. Znów wstawiamy do lodówki. W tym czasie ubijamy śmietanę kremówkę na sztywno z cukrem i śmietan-fixem. Nakładamy do pucharków łyżką lub przy pomocy rękawa cukierniczego. Posypujemy czekoladą, migdałami i dekorujemy kiwi. Wstawiamy do lodówki, na jakiś czas. Jeśli chcemy podawać od razu możemy pominąć śmietan-fix. Smacznego:)

    Pamietajmy, że takie owoce jak kiwi nie nadają sie do środka galaretek, mają za dużo wody w sobie. Jeżeli chodzi o czas przebywania galaretek w lodówce to u mnie było to jakieś 5 minut między jedną warstwą a drugą, dlatego, że były rozpuszczone w połowie wymaganej ilości wody, przez to szybciej zastygają. Jak chcecie zrobić z normalnej ilości, wtedy należy koniecznie robić etapami i czekać, aż galaretki zastygną, ale to już trochę dłużej trwa:)

    Źródło: Eksperyment własny:)

  • Tort czekoladowo-pomarańczowy

    Propozycja na niedzielne, czy świąteczne ciasto, tort na urodziny, właściwie na każdą okazję, a nawet i bez okazji:) Znów u mnie połączenie czekolady i pomarańczy :) Tort bardzo dobry, czekoladowy, intensywnie pomarańczowy, a krem to po prostu pomarańczowy budyń :) Jeśli to również wasze smaki, to warto wypróbować :)

    Składniki:

    Biszkopt:

    • 6 jajek
    • ¾ szklanki mąki pszennej tortowej
    • ¾ szklanki cukru
    • ⅓ szklanki kakao
    • skórka starta z ½  pomarańczy
    • 1 łyżeczka ekstraktu z pomarańczy lub aromatu pomarańczowego

    Poncz:

    • 1 szklanka wody
    • 50 ml likieru pomarańczowego
    • ⅓ szklanki cukru

    Krem czekoladowy (do przygotowania dzień wcześniej):

    • 500 ml śmietanki kremówki
    • 200 g gorzkiej czekolady
    • ⅓ szklanki cukru pudru

    Orange curd:

    • 2 szklanki soku świeżo wyciśniętego z pomarańczy
    • 1-2 łyżeczki skórki startej ze sparzonej pomarańczy
    • 2 ½ szklanki cukru (można trochę mnie lub więcej w zależności od słodkości pomarańczy)
    • 4 duże żółtka
    • 4 łyżki mąki ziemniaczanej
    • 120 g masła

    Dodatkowo:

    • 150 g kandyzowanej lub smażonej skórki pomarańczowej

    Wykonanie:

    Dzień wcześniej przygotowujemy krem czekoladowy.

    Krem czekoladowy: Czekoladę łamiemy na małe kawałki, rozpuszczamy razem ze śmietanką w kąpieli wodnej (połamaną czekoladę przełożyć do metalowej miski, dodać śmietankę, ustawić na garnku z gotującą się wodą, tak by dno miski nie dotykało wody). Można też podgrzać śmietankę w rondlu (nie gotować) i w gorącej śmietance rozpuścić połamaną na małe kawałki czekoladę. Studzimy. Wstawiamy do lodówki na kilka godzin, najlepiej na całą noc. Mocno schłodzoną masę czekoladowo-śmietanową ubijamy na sztywno. Jeśli użyliśmy bardzo gorzkiej czekolady masę można nieco dosłodzić cukrem pudrem.

    Biszkopt:Białka oddzielamy od żółtek, ubijamy ze szczyptą soli na sztywną pianę. Pod koniec ubijania stopniowo dodajemy cukier cały czas ubijając (ubita piana powinna być sztywna i lśniąca). Następnie dodajemy kolejno żółtka, dalej ubijając i ewentualnie ekstrakt pomarańczowy i mieszamy. Mąkę łączymy z kakao, skórką startą z pomarańczy, przesiewamy do masy jajecznej, delikatnie dodajemy do ciasta  i mieszamy drewnianą łyżką.

    Dno tortownicy o średnicy 22-24 cm wykładamy papierem do pieczenia. Boków tortownicy niczym nie wykładamy i nie smarujemy. Do formy wlewamy ciasto. Pieczemy w temperaturze 160 - 170ºC około 50 minut (do suchego patyczka).

    Biszkopt studzimy w piekarniku, po ok. 15 minutach można uchylić drzwiczki piekarnika. Po upływie kolejnych 20-30 minut wyjmujemy z piekarnika, dalej studzimy w tortownicy, jeśli pojawiłaby się górka można postawić ciasto do góry nogami, wtedy się wyrówna. Wystudzony biszkopt wyjmujemy z formy (boki biszkoptu oddzielamy nożykiem od formy, gdy biszkopt będzie wystudzony). Biszkopt kroimy na 3 blaty.

    Poncz: Wodę zagotowujemy razem z cukrem. Podgotowujemy 1-2 minuty. Nieco studzimy i dodajemy likier. Mieszamy i odstawiamy na bok.

    Orange curd: Sok pomarańczowy mieszamy ze skórką pomarańczową, cukrem, mąką ziemniaczaną i żółtkami gotujemy, aż masa zgęstnieje do konsystencji kremu, dodajemy masło i miksujemy. Ewentualnie miękkie masło zmiksować wcześniej, następnie dodawać przestudzony krem i zmiksować razem.

    Całość: Spodni blat układamy na paterze, ponczujemy 1/3 ponczu, wykładamy 1/2 kremu pomarańczowego. Przykrywamy kolejnym blatem, czynność z nasączeniem ponczem i wyłożeniem orange curd powtarzamy. Przykrywamy ostatnim blatem, ponczujemy go resztką ponczu. Wierzch i boki tortu pokrywamy kremem czekoladowym, resztą kremu dekorujemy tort. Ja dodatkowo obsypałam boki tortu orzechowym krokantem. Ponczu oraz kremu mi trochę zostało, można więc odrobinę zmniejszyć proporcje lub wykorzystać w innym celu:) Smacznego :)

    Źródło

  • Tort truflowy

    Przepyszny tort, bez mąki o konsystencji sufletu. Przekładany masą z kremówki o mocnym pomarańczowym smaku z dużą ilością alkoholu, prawdziwie truflowy:) Po prostu pycha:)

    Przepis na tortownicę o średnicy 20-22 cm. W przypadku większej składniki należy zdecydowanie podwoić.

    Składniki na ciasto:

    • 7 jajek
    • 25 dag cukru pudru
    • 75 g kakao

    Wykonanie:

    Żółtka ubijamy z cukrem pudrem na krem, stopniowo dodając kakao. Dodajemy ubite na sztywną pianę białka i mieszamy. Przelewamy do formy wyłożonej pergaminem (robimy "kołnierz", ponieważ ciasto może urosnąć wysoko ponad formę). Pieczemy około 45 - 60 minut w temp. 180 stopni (sprawdzić patyczkiem). Uwaga: ciasto po upieczeniu opadnie, nie należy się martwić, tak ma być. Gdy wystygnie, przekrawamy na 2 - 3 krążki, delikatnie, ponieważ ciasto jest "sufletowe", mokre, nie jest to biszkopt.

    Składniki na krem:

    • 20 dag gorzkiej czekolady
    • 1/4 kostki masła
    • 35 ml spirytusu
    • 50 ml rumu
    • skórka otarta z jednej pomarańczy
    • mała torebka cukru waniliowego - 16 g
    • 200 ml śmietanki kremówki

    Wykonanie:

    Czekoladę roztapiamy w kąpieli wodnej lub mikrofali, dodając kolejno roztopione masło, śmietankę i cukier waniliowy. Cały czas mieszając wlewamy oba alkohole i dodajemy skórkę pomarańczową. Studzimy, co jakiś czas mieszając, aż zgęstnieje do odpowiedniej konsystencji. Jak wystygła, wsadziłam do lodówki. Myślałam, że będę długo na nią czekać albo, że się nie zastygnie, bo była naprawdę rzadka. Ale po jakiejś godzince masa była już bardzo gęsta. Ciasto przekładamy kremem, zostawiając na dekorację tortu z wierzchu i boków. Dekorujemy wg własnego pomysłu. Trzymamy w lodówce, najsmaczniejsze na drugi dzień. Smacznego:)

    Źródło

Prawa Autorskie i informacje o cookies

Prawa autorskie zastrzeżone. Wszystkie zdjęcia są moją własnością. Nie wyrażam zgody na ich kopiowanie i umieszczanie na innych stronach internetowych lub w publikacjach drukowanych.

Strona wykorzystuje ciasteczka w celu analizy możliwości optymalizacji jej dostępności. NIE są zbierane dane w celach marketingowych, jak również nie śledzimy naszych gości. Jeśli nie zgadzasz się na ewentualne ciasteczka to możesz wyłączyć ich obsługę w przeglądarce lub opuść tę stronę (pozostanie na niej będzie traktowane jako wyrażenie zgody na wykorzystywanie mechanizmu ciasteczek)

Mikser Kulinarny - przepisy kulinarne i wyszukiwarka przepisów
// FB
facebook