Mięciutkie pierniczki, które można zrobić przy użyciu stempelków. Zachowują kształt, a jednocześnie są miękkie. Lukier dodatkowo je zmiękcza i podkreśla smak. Ja przez kilka dni wrzucałam skórkę jabłka i mandarynek na wszelki wypadek, więc są mięciutkie :)

Składniki:
Glazura:
Wykonanie:
Masło, cukier i melasę umieszczamy w misie miksera i ucieramy na średnich obrotach, aż masa będzie gładka. Dodajemy żółtko i ucieramy, by składniki się połączyły. Sypkie składniki przesiewamy do osobnej miski, mieszamy. Zmniejszamy obroty miksera i przesypujemy je do masy maślanej. Gdy ciasto będzie jednolite, przekładamy je na blat oprószony mąką i lekko zagniatamy. Rozwałkowujemy na grubość 6 mm. (Jeśli jest za miękkie, trzeba je schłodzić).
Rozgrzewamy piekarnik do temperatury 190 stopni (170 z termoobiegiem). Wycinamy pierniczki /pieczątki i układamy na blasze zachowując odstępy 2 cm. Pieczemy 9-10 minut, nie trzymamy ich dłużej w piekarniku, bo stygnąc pierniczki jeszcze stwardnieją.
W czasie, gdy ciastka się pieką przygotowujemy glazurę. (Muszą być ciepłe przy glazurowaniu). Przesiewamy cukier puder i cynamon do miseczki, dodajemy stopione masło, rum (albo sok z cytryny) oraz wodę i mieszamy, aż powstanie gładka glazura, która nieco zgęstnieje, więc można ją później rozcieńczyć ciepłą wodą – powinna mieć konsystencję płynnego miodu. Pierniczki wyjmujemy z piekarnika i odstawiamy na 5 minut, następnie smarujemy glazurą i odstawiamy na kratkę, aby wystygły. Po wystudzeniu i wyschnięciu lukru przekładamy do szczelnej puszki. Ja dodatkowo wrzucam skórkę jabłek lub mandarynek. Jabłka wymieniamy co parę dni, by nie zaczęły pleśnieć. Pierniczki będą chłonęły wilgoć z owoców. Smacznego :)

